Morawiecki szukał winnego katastrofy na Odrze. Okazało się, że to on

Wiktoria Błaż
24 marca 2025, 13:43 • 1 minuta czytania
W 2022 roku katastrofa ekologiczna zamieniła Odrę w rybi cmentarz. Ówczesny premier Mateusz Morawiecki wraz z komendantem głównym policji, Jarosławem Szymczykiem, uroczyście zapowiedzieli nagrodę w wysokości miliona złotych dla tego, kto wskaże winnych.
Fot. Wikipedia / Hanno Böck, Fot. W. Kompała / KPRM - Uroczystość wręczenia nagrody im. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Fundacja Centralna, która przeanalizowała przyczyny katastrofy, zauważyła, że spółki górnicze lały do Odry ścieki całkowicie legalnie, bo politycy zadbali o przepisy pozwalające na praktycznie nieograniczone zrzuty zanieczyszczeń. Innymi słowy: gdy Morawiecki obiecywał milion za znalezienie sprawców, mógł zacząć od spojrzenia w lustro. Widocznie nie każdy lubi oszczędzać.

Najwyższa Izba Kontroli potwierdziła, że winę ponoszą osoby na szczytach władzy. Fundacja uznała, że skoro premier dał słowo, to teraz Skarb Państwa powinien sięgnąć do portfela. 19 marca Sąd Okręgowy w Warszawie przyznał jej rację i nakazał wypłatę pieniędzy. W końcu prawo to prawo, nawet jeśli akurat działa na niekorzyść rządzących.

Pieniądze mają trafić do organizacji zajmujących się odbudową ekosystemu Odry i naprawą szkód, które umożliwiła polityka. Naturalna kolej rzeczy – najpierw rząd funduje problem, potem obywatele płacą za jego rozwiązanie.

Prokuratoria Generalna, reprezentująca Skarb Państwa, może jeszcze próbować podważyć wyrok, czyli de facto dowodzić, że obietnice polityków nie są nic warte.

To jest ASZdziennik, ale to prawda.