Krzysztof Stanowski wcale nie chce być prezydentem, to tylko dla jaj, ok?

Wiktoria Błaż
22 stycznia 2025, 10:35 • 1 minuta czytania
Krzysztof Stanowski, dziennikarz od Kanału Zero, ogłosił, że startuje w wyborach prezydenckich. Ale spokojnie, to tylko taki eksperyment społeczny! Absolutnie nie dlatego, że marzy o pałacu prezydenckim. Serio, Krzysztof! My ci wierzymy. 
Wybory prezydenckie 2025. Krzysztof Stanowski ogłosił, iż będzie kandydował Fot. Kanał Zero/YouTube / Canva
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

W swoim wystąpieniu, które zaczęło się od... cytatów z Jaruzelskiego, Stanowski mówił z ironią o ojczyźnie nad przepaścią. Potem postanowił wbić szpilę konkurencji, nazywając ich marionetkami partii. Ale on? On to inna bajka – skromnie przyznał, że sam nie ma kompetencji do rządzenia. Oczywiście, to na pewno tylko przypadkowa, niewinna skromność, a nie sposób na powiedzenie: „Ja bym to zrobił lepiej, ale nie wypada się chwalić”.


Jaki jest cel tej akcji? Stanowski chce pokazać, jak wygląda kampania od środka, zorganizować debatę w „Telewizji Polskiej w likwidacji” i zostać „kamieniem w bucie” innych kandydatów. No i żeby to zrobić, musi zebrać tylko 100 tysięcy podpisów. Ale to nie dlatego, że chce być prezydentem. To jest beka, a nie skrywana fantazja... Serio!

Na liście kandydatów mamy już m.in. Grzegorza Brauna i Sławomira Mentzena, ale wiadomo – tylko Stanowski będzie dla jaj.

To jest ASZdziennik, ale to prawda.