
Można się oburzać, ale radny twierdzi, że kieruje się przede wszystkim racjonalnością. W rozmowie z portalem Trojmiasto.pl Świderski wypowiada się ze szczytu pałacu chłopskorozumizmu:
– Ja jestem za racjonalnością działania. Albo zostawmy dziki w spokoju, albo je odławiajmy, ale w tym drugim przypadku nie marnujmy ich mięsa i nie twórzmy dodatkowych kosztów związanych z utylizacją zdrowego mięsa.
Radny mówi o „zdrowym mięsie”, bo w Polsce rozprzestrzenia się wirus afrykańskiego pomoru świń (ASF) – problem dotyczy również Sopotu. A jeśli do szkół trafiłoby jednak mięso dzików z ASF? Czy to działanie wciąż będzie racjonalne?
Prezydentka Sopotu, Magdalena Czarzyńska-Jachim, odniosła się do pomysłu Świderskiego:
– Pomysł radnego Świderskiego, by karmić dzieci w sopockich szkołach mięsem tych zwierząt – powiedziała portalowi Trojmiasto.pl – jest bulwersujący. Trudno to nawet komentować, bo brzmi jak ponury żart, choć radny PiS przekazał swoje pytania w formie interpelacji.
To nie pierwszy „genialny” pomysł radnego z PiS – ale może na dzisiaj już wystarczy.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.