Bosak znalazł nowe zagrożenie dla Polski. To ukraińscy żołnierze-geje
Maciej Pieczyński pochwalił się na swoim Twitterze artykułem, który napisał dla portalu DoRzeczy.pl. Autor tłumaczy w nim, dlaczego (jego zdaniem) "Amerykańska transseksualistka została anglojęzycznym rzecznikiem ukraińskiej Obrony Terytorialnej. Rada Najwyższa debatuje nad związkami partnerskimi. Żołnierze na froncie chętnie przyznają się do homoseksualnej orientacji". Postęp? Nie, to zwykłe przymilanie się Zgniłemu Zachodowi ®. A to, jak zwinnie zauważa Krzysztof Bosak, jest poważnym zagrożeniem dla wolnej Polski.
"Powojenna Ukraina będzie dla Polski nie tylko problemem politycznym, gospodarczym i historycznym, ale także ideologicznym. Jeśli sytuacja się nie zmieni, zostaniemy wzięci w lewicowe kleszcze ze wschodu i zachodu. Wizja współpracy Warszawa-Kijów rozwiała się jak poranna mgła" – napisał na swoim Twitterze.
Zarówno rzeczniczka Wojsk Obrony Terytorialnej Ukrainy Sarah Ashton-Cirillo, jak i żołnierze, którzy postanowili nie ukrywać swojej orientacji, zapewne nie pomyśleli, jak ich egoistyczne decyzje wpłyną na bezpieczeństwo Rzeczpospolitej.
A mogli przecież poświęcić swoje ego, tożsamość i minimalne poczucie godności i niewidzialnie pomóc Polsce zachować suwerenność.
Ale cóż, biednemu zawsze wiatr w oczy... Polska Chrystusem narodów... Nie rzucim ziemi skąd nasz ród... Chlip, chlip...
To jest ASZdziennik, ale to prawda.