Musk przeciwko antykoncepcji. Na Marsie będzie potrzebował dużo taniej siły roboczej

Szymon Żurawski
21 kwietnia 2023, 09:05 • 1 minuta czytania
Ludzkość zawiodła Elona Muska. Zbyt rygorystycznie podchodzimy do własnej prokreacji i doprowadzamy w ten sposób do końca świata. Poza tym krzyżujemy jego plany zarażenia ludzkością innych planet. Czy znajdziemy sposób, by miliarder znowu nas ukochał i przytulił do swojego serca?
YOUTUBE/FOXNEWS
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Elon Musk, miliarder, wizjoner i po prostu fajny koleś, udzielił wywiadu, w którym ostrzega, że potrzebujemy więcej narodzin, aby utrzymać i rozwijać cywilizację. W rozmowie opublikowanej przez Fox News wyraża swoje opinie na temat antykoncepcji i aborcji, twierdząc, że doprowadzą do upadku cywilizacji z powodu spadku liczby ludności. Dotarliśmy jednak do niewyemitowanej części wywiadu, w którym zdenerwowany Elon tłumaczy swoje rozżalenie ludzkością. Rozsierdziły go szczególnie osoby o niskim kapitale społecznym, które nieodpowiedzialnie przestały się mnożyć.  W związku z tym filantrop daje na razie czerwone światło kolonizacji czerwonej planety. – Musicie zrozumieć, że jeżeli nie zaczniecie się rozmnażać, nie będę miał paliwa dla kosmicznej ekspansji, czyli taniej siły roboczej – przekonuje zasmucony Musk. – Pewnie większość z waszych dzieci zginie, ale jest to poświęcenie, na które jestem gotowy. Prawdziwy Tony Stark może wymaga od nas dużo, ale jak każdy miliarder najwięcej wymaga od siebie samego. Jest już ojcem dziewiątki dzieci i otwarcie mówi o tym, że fabryka jego lędźwi dalej działa. Obiecuje, że wyśle swoje pociechy na kosmiczne kolonie w pierwszym możliwym terminie. Wezmą udział w terraformacji Marsa. – To przyszłość, o jakiej marzę dla moich dzieci: życie na niebezpiecznym pustkowiu, gdzie walczą o przetrwanie i służą moim kosmicznym ambicjom – mówi wzruszony miliarder. – Ucieczka z tej błotnistej planety to najlepsze, co mogę dać swoim latoroślom. Ja dostałem od swoich rodziców tylko pieniądze z handlu diamentami.


Złośliwi zarzucają mu brak zrozumienia dla praw reprodukcyjnych, a także wprowadzanie niebezpiecznych i nierealistycznych idei. Przekonują, że coraz więcej osób po prostu odpowiedzialnie planuje swoje rodzicielstwo biorąc pod uwagę np. zarobki czy warunki lokalowe. – Biedacy nie powinni się martwić o jakość życia na Ziemi. Zadbam o to, by na Marsie żyli w jeszcze gorszych warunkach – mruga okiem luźny Elon. – Powinni mniej myśleć, a bardziej skupić się na cimcirimcim.

Wszystko wskazuje na to, że Elon obrazi się na nas, spakuje zabawki i opuści Ziemię. Kto poradzi sobie lepiej: on bez nas, czy my bez niego?

To ASZdziennik, ale krytyka antykoncepcji i aborcji przez Muska to prawda.