Jak głosi dobrze znane przysłowie powtarzane na zajęciach z finansów i rachunkowości: „Choćby pioruny biły i ulewa… Ważne, że w portfelu się przelewa”. Wiemy, że jest to prawda, ponieważ się rymuje.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Dlatego postanowiliśmy wyprzedzić włodarzy biznesu i doradzić wam, jak szybko i skutecznie skomercjalizować zalaną stolicę.
Oto 10 najskuteczniejszych sposobów, jak dorobić się na zalanej Warszawie.
1. Przeznaczyć swoją mikrokawalerkę na Targówku na najem krótkoterminowy, opisując jako ją tropikalny loft z dostępem do Morza Deszczowego.
2. Przyłączyć się do popularności Warner Bros Studio i ogłosić fanom Harry’ego Pottera, że w Warszawie po podmokłych terenach Wilanowa grasują błotoryje.
3. Wystąpić jako błotoryj.
4. Otworzyć escape room. Nazwać go „trasa S8”.
5. Stworzyć podwodną galę FISH MMA, w której influencerzy stoczą walkę z żarłaczem białym.
6. Spopularyzować lokalne warsztaty z mindfulness połączone z jogą – leżenie twarzą w kałuży na Żoliborzu i płakanie.
7. Otworzyć Muzeum Bayer Full, w którym jedynym eksponatem będzie wydruk tekstu piosenki: „Lubię deszcz, bo nie widać mych łez”.
8. Zorganizować zawody sportowe w nowopowstałym basenie obejmującym całe miasto. Zrobić w internecie awanturę, że w rywalizacji wzięła udział osoba trans.
9. Otworzyć salon fryzjerski „Syrenka”. Proponować klientom drogą, lecz pierwotnie naturalną kurację włosów – spacer po Mokotowie po otrzymaniu alertu RCB.
10. Napisać tekst o 10 sposobach na skomercjalizowanie zalanej Warszawy. Liczyć, że ktoś odezwie się z intratną propozycją.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.