Przykre doniesienia ze Szczebrzeszyna. Chrząszcz już nie brzmi w trzcinie
– To właśnie chrząszcze utrzymywały całe miasto. Bez nich nie mamy z czego żyć – zauważa mieszkaniec Szczebrzeszyna, 52-letni Jan. – Turyści uwielbiali odwiedzać miasto i grasować z chrząszczami po trzcinie, ale to już koniec.
Chcąc zrozumieć fenomen, dołączyliśmy do wideokonferencji burmistrza Szczebrzeszyna z ostatnim chrząszczem, który rzucił wszystko i wyemigrował do Pszczyny. Stamtąd czeka go samolot do Niemiec.
– Panie chrząszczu, czemu pan nie brzęczy w naszym gąszczu? – dopytuje burmistrz Szczebrzeszyna.
– Też pytanie! – zabrzmiał oburzony chrząszcz. – Dostałem ofertę brzmienia w niemieckiej trzcinie. A tam wszystkie po wsze czasy łąki, pola oraz lasy, nawet rzeczki, nawet zdroje – wszystko to jest właśnie moje.
Jak donoszą zrozpaczeni entomolodzy, jedyny chrząszcz, jaki pozostał w Szczebrzeszynie to ten z pomnika – 2-metrowy odlany w brązie robal, który przypomina o czasach świetności miasta.
Warto przypomnieć, że jeszcze w 2010 roku zachrząszczenie Szczebrzeszyna wynosiło około 21,37 tysięcy. Od 2018 można zaobserwować tendencję spadkową.
– Nie chcę żyć w kraju, którym boją się mnie politycy partii rządzącej – zdradza anonimowy chrząszcz tuż po przekroczeniu granicy niemieckiej.
W związku z tragiczną w skutkach masową emigracją Rada Miasta domaga się, by Polacy zaprzestali korzystania z łamańca językowego, ponieważ jest on od dziś najzwyklejszym fake newsem.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.