Dorośli oburzeni na dzisiejszą młodzież. "My w ich wieku nie myśleliśmy o naprawianiu świata"

Łukasz Jadaś
Dzisiejsze nastolatki to stracone pokolenie – orzekli prawicowi 40-latkowie w mediach społecznościowych. Mogą mieć wszystko, co im się zamarzy, ale zupełnie nic ich nie cieszy. W głowach mają tylko próby ratowania świata, gdy ten stoi nad przepaścią.
Fot. 123rf.com
– Kiedyś było jakoś lepiej – orzekł 46-letni pan Tomasz z Twittera. – Na podwórkach wdychaliśmy smog pełnymi płucami i nikt nie płakał, jak nabawił się na starość byle nowotworu płuc – przyznaje w przerwie między tweetami hejtującymi Gretę Thunberg.

– Współcześni nastolatkowie to mięczaki – wtóruje mu pan Paweł. – Za moich czasów skakaliśmy na główkę do Wisły, strzelaliśmy z procy do kotów, bawiliśmy się azbestem, a nikt nie myślał o przyszłości.

Podobnego zdania są tysiące dorosłych Polaków. Rodzice z bezradnością patrzą, jak ich dzieci coraz częściej wychodzą z domów na Strajki Klimatyczne i próbują zwrócić uwagę świata na problem globalnego ocieplenia. A mogliby siedzieć na Fejsie i hejtować 16-latki.


– Od razu poczuliby się lepsi, gdyby Gretę Thunberg nazwali głupią dziewczynką, która wymyśla sobie problemy i zarabia na tym hajs – przyznaje pan Grzegorz.

– Ilekroć mówię synowi, że za dużo czasu spędza na czytaniu raportów Międzyrządowego Panelu ds. Zmian Klimatu i podsuwam mu Niziurskiego, to mówi, że ma ważniejsze rzeczy do roboty – mówi nam poruszona mama 15-latka z Warszawy. – Nie interesuje go nic: nawet moje ulubione gównoburze między PiS a PO na Twitterze.

– Szkoda mi tej dzisiejszej młodzieży, bo odbiera sobie prawo do głodowej śmierci, a pracowaliśmy na nią całe nasze życia – zgodnie orzekli.

Bo to światowe lewactwo tak przewróciło im w głowach, że chcą ratować świat przed zagładą i rozmawiają o tym na forum ONZ, zamiast pogodzić się z powolną agonią planety i hejtować nastolatków na Twitterze.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały tylko trochę zmyślone.