ASZ_avatar

Dramat 30-latki na lotnisku. Leci do rodziny na święta i nadal nie odwołali jej lotu

Materiał promocyjny

18 grudnia 2023, 12:15 · 2 minuty czytania
"Nadzieja umiera ostatnia" - próbuje pocieszać się Martyna, która bezradnie wpatruje się w ekrany informacyjne na lotnisku Londyn-Luton. 30-latka leci do Warszawy na rodzinne święta, gdzie czekają ją długie dni z rodzicami, rodzinami rodzeństwa i dalekim kuzynostwem, którego Martyna nawet nie zna. Do odlotu została niespełna godzina, a samolotu nadal jej nie odwołali.


Dramat 30-latki na lotnisku. Leci do rodziny na święta i nadal nie odwołali jej lotu

Materiał promocyjny
18 grudnia 2023, 12:15 • 1 minuta czytania
"Nadzieja umiera ostatnia" - próbuje pocieszać się Martyna, która bezradnie wpatruje się w ekrany informacyjne na lotnisku Londyn-Luton. 30-latka leci do Warszawy na rodzinne święta, gdzie czekają ją długie dni z rodzicami, rodzinami rodzeństwa i dalekim kuzynostwem, którego Martyna nawet nie zna. Do odlotu została niespełna godzina, a samolotu nadal jej nie odwołali.
Fot. 123rf.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

To nie wygląda dobrze. 

Bezchmurne niebo, doskonała widoczność, brak szans na opady, obsługa naziemna nie strajkuje, wszystkie przyloty i odloty punktualne jak nigdy. Oznacza to, że jej samolot prawdopodobnie też odleci.

Martyna jeszcze dziś będzie w rodzinnym domu, w którym wypadałoby jeszcze pozmywać podłogi, pobawić się z trójką bratanków znudzonych bajkami z Netflixa, pobić zeszłoroczny rekord tonażu sałatki jarzynowej. A może jeszcze zdążą umyć okna, żeby wstydu nie było przed sąsiadami?

Martyna trochę liczyła na atak zimy stulecia i całkowity paraliż lotniska. Specjalnie zabookowała loty na FRU.PL. Mądrze wybrała, bo z opcją FRU Fast Refund dostałaby zwrot pieniędzy za bilety w ciągu 24 godzin i mogłaby je wydać na co tylko dusza zapragnie. I celowo nie wybrała tym razem FRU Trip Protect, które zapewnia bezpłatny lot zastępczy w przypadku odwołania. Nie chciała ryzykować.

To nie tak, że Martyna nie jest rodzinna. Jest, ale w zdrowych dawkach, jak każdy: ma w sobie zapasy rodzinności na dwie, góra trzy godziny rodzinnego ucztowania dziennie.

Potem wraz z każdą minutą posiadówki za stołem wzrasta ryzyko, że ciocia Wanda przypomni sobie, by zapytać Martynę o kawalera, którego wciąż im nie przedstawiła.

Wraz z każdą minutą przedłużającego się rodzinnego spotkania staje się jasne, że Martyna znowu będzie musiała tłumaczyć wujkowi Zbyszkowi, dlaczego nie je mięsa. A potem że jego słynny karp w galarecie to mięso: na dodatek i w galarecie, i w rybie.

Wraz z każdą minutą rośnie prawdopodobieństwo, że kuzynka Asia zacznie wypominać Martynie kompromitujące zdarzenia z dzieciństwa. Takie jak to, kiedy Martyna uwierzyła Asi, że błoto pośniegowe zmieszane z opadłym ze świerku igliwiem to przygotowany przez Asię "reniferowy pudding", i że każde dziecko, które zje trzy czubate łyżki, znajdzie pod choinką szczeniaczka cavaliera. Dopiero po latach Martyna poznała termin "chionofobia", czyli lęk przed śniegiem.

Teraz ta trauma już minęła i Martyna dałaby się pokroić za atak zimy i potężną śnieżycę, która sparaliżowałaby port lotniczy Londyn-Luton na co najmniej trzy dni. O nie, właśnie zaczyna się kontrola. Ale może nie wszystko jeszcze stracone? Może ma w bagażu jakieś nielegalne substancje, o których nie wie, zostanie zatrzymana i trafi do więzienia na długie lata? Kto wie, nadzieja umiera ostatnia!

Wiemy, że w razie czego Martyna jest gotowa już także na powrót.

Oczywiście wykupiła na FRU.pl też bilet powrotny, z opcją FRU Flex. Gdyby coś jej się jednak odwidziało, zawsze będzie mogła wrócić do siebie wcześniej, albo... zostać dłużej, jeśli rodzinna atmosfera nie będzie taka zła.

To jest ASZdziennik dla FRU.PL.