7 zdań, które zawsze usłyszysz przy rodzinnym stole niezależnie od tego, ile masz lat

Marta Nowak
Dawno już przestałaś być małą dziewczynką. Wyprowadziłaś się od rodziców, może skończyłaś studia, zmieniasz kolejne prace. Twój pokój w dawnym domu wydaje się bardzo mały, a rodzice powoli robią się coraz starsi. Ale hej, na szczęście jest coś, co się nie starzeje.
Fot. 123rf.com
To 7 zdań-evergreenów, które usłyszysz przy rodzinnym stole niezależnie od tego, czy masz sześć, czy trzydzieści sześć lat.

1. Ty nic nie jesz
Zdanie, które jest dla relacji rodzinnych tym, czym „Brothers in Arms” dla Topu Wszech Czasów w Trójce. W bardziej zaawansowanej wersji towarzyszy mu zręczny szantaż moralny – to ta chwila, kiedy matka smutno spogląda na klopsy i mówi, że „robiła je z myślą o tobie”.

2. Wyprostuj się
Działa od razu: automatycznie ściągasz łopatki. Masz z powrotem osiem lat, lubisz kucyki pony i Atomówki, a rodzice właśnie zapisali cię na korektywę. Jeśli nie wszystko jest tak samo jak kiedyś, to tylko dlatego, że dawno popsuła się bateria w pajączku.


3. Jak tam chłopaki?
Podobno są gdzieś kobiety, które, słysząc takie pytanie z ust ojca, zaczynają zabawnie i szczerze opowiadać o swoich ostatnich perypetiach z kolesiami. Podobno.

4. Spróbuj tej wędlinki
To nic, że od studiów nie jesz mięsa, skoro mama kupiła polędwicę z myślą o tobie.

5. Odłóż telefon
No dobra, w 2003 raczej nie kazali ci odkładać telefonu, bo ile można pisać SMS-y i grać w snejka, ale na pewno zabraniali przy jedzeniu czytać książki i gapić się w telewizor.

6. Zaraz ci rękaw wjedzie do zupy
To nieważne, że poza rodzinnym domem też jesz siedem obiadów w tygodniu, w tym niektóre w restauracjach, i jeszcze nie ubrudziłaś żadnego rękawa. Teraz ochroni cię przed tym nie twoja własna koordynacja oko-ręka, tylko czujna przestroga rodzica.

7. Co tam w szkole?
A to tak po prostu z rozpędu.

To jest ASZdziennik, ale wszystkie zdania są prawdziwe.