Wpadka 25-latek. Odwołały wyjście na imprezę przez ważne sprawy, spotkały się na tym samym serwerze
Niezręczna cisza panuje w lobby przed kolejną rundką w Apex Legends. Patrycja, która miała zostać do późna w pracy, spotkała Monikę, która miała opiekować się 8-letnim Jasiem znajomych.
Początkowo Patrycja i Monika udawały, że w ogóle się nie widzą i obie w panice opuściły sesję. Niestety, po 5 minutach wpadły na siebie znowu. Tym razem nieopodal Valentine w Red Dead Online.
– Odruchowo pociągnęłam za spust i ją zastrzeliłam, i jakoś tak wyszło, że zwłoki spaliłam, przeciągnęłam konno na sznurze do pobliskiego wąwozu i wrzuciłam do rzeki – przyznaje zakłopotana Patrycja. – To lepsze niż bezpośrednia konfrontacja i tłumaczenie, że po prostu mam jeden z tych czterech piątków w miesiącu, kiedy wolę zostać w domu.
Monika przyznaje, że celowo nie odpowiedziała ogniem.
– Honorowa śmierć była lepsza niż przyznanie się, że akurat nienawidzę ludzi, dlatego mam jeden z tych czterech weekendów w miesiącu, kiedy wolę sobie pograć – zdradziła.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, koleżanki nadal desperacko i bezskutecznie próbują się unikać. Trafiły na siebie nawet w Falloucie 76 (– Myślałam, że nikt w to nie gra – przyznały obie) i PUBG w tej samej drużynie: razem z Agatą, która nie mogła dziś przyjść na imprezę, bo poszła na drugą randkę i Michałem, który z żalem odwołał spotkanie, bo sąsiad zalał mu mieszkanie.
Skończyło się na tym, że obie podziękowały sobie za dobrego co-opa i wyłączyły grę pod pretekstem, że są już zmęczone i muszą iść spać.
Niestety, dwie godziny później spotkały się na tej samej imprezie.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały tylko trochę zmyślone.