7 rzeczy, których musisz się dowiedzieć o kobiecej piłce nożnej przed finałem Mundialu Kobiet [LISTA]
W niedzielę 7 czerwca o 16.45 USA i Holandia zmierzą się w finale mundialu kobiet we Francji, który w ASZdzienniku – jako jedno z nielicznych mainstreamowych mediów w Polsce – relacjonowaliśmy od początku. Wspaniałe zawodniczki, nowe rekordy, ekscytujące gole – wszystko to oglądaliście przez ostatni miesiąc. No chyba, że wcale żeście nie oglądali. Dlatego mamy dla was ściągę.
Uwaga, nic nie zostało zmyślone:
1. Faworytkami do zdobycia mistrzostwa są Amerykanki.
USA jest najlepsze w rankingu FIFA. Amerykanki wygrały już trzy mundiale (także ostatni, z 2015 roku), nigdy nie zeszły poniżej trzeciego miejsca, a w tym turnieju też doszły do finału pewnie i na spokojnie. Ta drużyna to siła, to szybkość, to technika. Brzmi jak reklama samochodu, ale to prawda.
2. W fazie grupowej padł absolutny rekord różnicy bramek. USA-Tajlandia 13:0.
To większa różnica bramek niż na jakichkolwiek Mistrzostwach Świata FIFA, kobiecych czy męskich. Po meczu na drużynę USA spadła krytyka, bo po każdym golu – czy to drugim, czy dwunastym – cieszyły się tak samo wybuchowo.
To niejedyny raz, kiedy reakcje Amerykanek na boisku denerwowały innych. W półfinale z Anglią napastniczka Alex Morgan po golu udawała, że popija herbatkę, bezczeszcząc tym święty napój Imperium Brytyjskiego. Polityczne zawiłości sytuacji opisaliśmy tutaj.
3. Doping Holendrów będzie genialny.
Holenderscy kibice już wiele razy udowodnili w tym turnieju, że nie mają sobie równych. W finale mogą dopiero pokazać, co potrafią, więc trzymajcie kapelusze i podczas oglądania meczu nie lekceważcie przebitek z trybun.
Tutaj różnica z męską piłką jest znacząca. Według BBC piłkarki faulują dwa razy mniej niż mężczyźni i mniej udają, że były faulowane, co jest miłe i sprawia, że się to przyjemniej ogląda, bo jest więcej kopania piłki, a mniej kopania przeciwniczek po nogach. Co prawda akurat w jednym z półfinałów zrobiło się trochę nerwowo (Angielka Millie Bright pod koniec meczu zarobiła czerwoną kartkę), ale i tak statystyki mówią same za siebie.
I pozostaje żałować, że nie oglądaliście jej na żywo wcześniej. Reprezentantka Brazylii, Marta, sześć razy zdobyła tytuł najlepszej piłkarki FIFA i strzeliła na mundialach w sumie 17 goli (absolutny rekord, także biorąc pod uwagę męskie turnieje). Pelé powiedział o niej, że jest jego żeńską wersją, ale raczej Marta jest po prostu Martą.
W czasie tego Mundialu przeszła też do historii stylu, bo w meczu z Włochami, a potem z Francją, miała na ustach mocną czerwoną szminkę. O to też była drama w internecie, bo jedni ekscytowali się, że nie zeszła jej przez całe 90 minut, a drudzy mówili, że to nie jest w ogóle temat, bo ważna jest jej gra, a nie jej makijaż.
Warto zapamiętać nazwisko tej legendy futbolu. To nie powinno być trudne, bo jest krótkie.
6. Największe przegrane tego turnieju to Francuzki.
Ruszyły świetnie przygotowane, z ogromnym wsparciem kibiców, pod wodzą fantastycznej trenerki Corinne Diacre. W meczu otwarcia wygrały z Koreą 4:0 (tu opisaliśmy wrażenia). Niestety, w drabince zbyt wcześnie – bo już w ćwierćfinale – trafiły na USA. W meczu, o którym niektórzy mówili, że to przedwczesny finał, i przyszła na niego masa sław (m. in. Didier Deschamps, José Mourinho czy Didier Drogba), gospodynie uległy Amerykankom.
7. Mimo że ten Mundial jest naprawdę super, w internecie i tak zawsze jakiś koleś napisze, że oglądać damską piłkę to takie emocje jak snooker dla dzieci.
I nie dajcie mu zepsuć sobie zabawy.