Fot. guinnessworldrecords.com / rmf24.pl

Naukowcy potwierdzają, że posiadanie genu pająka znacząco zwiększa szanse na karierę sportową z sukcesami. Aleksandra Mirosław właśnie pobiła rekord świata we wspinaczce, a Japończyk Ryusei Yonee przebiegł 100 metrów na czworakach szybciej, niż większość z nas dociera do lodówki.

REKLAMA

Dowiadujemy się, że ludzi z genem pająka można poznać po ciasnych butach, namiętnych rozmowach o tym, jaka magnezja jest najlepsza i nachalnym namawianiu na wyjście na ściankę wspinaczkową. Najwytrwalsze osobniki mogą proponować taką aktywność nawet 5 razy w tygodniu. 

Specjaliści podkreślają, że osoby z mutacją pająka cechuje naturalna lekkość wspinania się po pionowych powierzchniach oraz instynkt poruszania się na czterech kończynach – zazwyczaj w bezpiecznych, domowych przestrzeniach. 

Choć nie ma jeszcze pewności, jak powstała ta fuzja między człowiekiem a pająkiem, to naukowcy zaobserwowali już pierwsze efekty uboczne mutacji. 

– Myśleliśmy, że gen przyda się do łapania owadów w domach, ale większość zmutowanych boi się konfrontacji z pierwotnymi przedstawicielami gatunku i nie chce ingerować w ekosystem na rogu sufitu – mówi zawiedziony ekspert. – Wolą sami znaleźć swój kąt i czują duży dyskomfort, gdy ich ulubione centrum wspinaczkowe ogłasza zmianę położenia baldów.

Znane są też przypadki ludzi, którzy próbowali korzystać z nadnaturalnej umiejętności chodzenia na czworaka, nazywając to treningiem. Zamiast sukcesu sportowego skończyło się to telefonem na policję z informacją, że jakiś wariat biega jak małpa po działce.

Tymczasem zarówno Mirosław, jak i Yonee zapowiadają, że to jedynie początek. 

– Pająki dopiero rozplatają swoją sieć w świecie sportu – mówi ekspert. – Niewykluczone, że następne igrzyska będą organizowane przez National Geographic.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i zdarzenia, oprócz sukcesów Aleksandry Mirosław i Ryusei Yonee, zostały zmyślone.