Obejrzeliśmy mecz otwarcia Mundialu Kobiet. Oto 7 najdziwniejszych momentów
W Polsce ogląda się mało piłki nożnej kobiet, która jest dla wielu wydarzeniem z gruntu obcym. Można znać na pamięć kalendarz Ekstraklasy albo śledzić ligę angielską tak, jakby od tego zależało twoje życie, i nikt ci złego słowa nie powie, ale oglądać Mistrzostwa Świata FIFA kobiet? Uuu, egzotyczne.
1. Ten dziwny moment, kiedy słyszysz, że na kobiecy mundial sprzedało się 900 tys. biletów, a na trybunach panuje ogólny wrzask, entuzjazm i meksykańskie fale. To kibice:
3. Ten dziwny moment, kiedy komentatorowi Adamowi Kotleszce wyraźnie brakuje żeńskich końcówek. Z pewnym wahaniem mówi "zadowolony francuski selekcjoner", a zadowolony selekcjoner jest kobietą i nazywa się Corinne Diacre.
5. Ten naprawdę kuriozalny moment, kiedy okazuje się, że w przerwie między połowami nie ma studia, tylko można sobie obejrzeć taniec maskotki z turnieju gimnastyki artystycznej.
7. I ten super dziwny moment, kiedy myślisz, że jeśli komuś zabrakło efektownych goli na przykład w finale Ligi Mistrzów, to może warto było sobie włączyć mecz Francja-Korea.
Bo w nim padły takie 4.