Trauma nieudanych małżeństw. Dostaną pouczenie rozwodowe od Zbigniewa Ziobry [SERIO]
Rozwód to poważna sprawa: przeprowadzka, podział majątku, walka o alimenty. A przede wszystkim trudna konstatacja, że jakiś istotny projekt w naszym życiu nie wyszedł i tracimy osobę, która kiedyś była dla nas najważniejsza. Ale Zbigniew Ziobro uznał, że wszystkie te doświadczenia nie są wystarczająco bolesne dla rozwodników.
Od teraz, zanim dwoje ludzi będzie mogło spokojnie pójść do sądu i się rozstać, minister pouczy ich, dlaczego źle to sobie wymyślili.
Resort sprawiedliwości zdecydował, że procedurę rozwodową będzie poprzedzać odczytanie “pouczenia o indywidualnych i społecznych skutkach rozpadu małżeństwa”.
Bo najwyraźniej ta dwójka idiotów jeszcze nie zdała sobie z nich sprawy i wniosła pozew o rozwód po pierwszej lepszej kłótni o niewyniesione śmieci.
„Nie istnieją rozwody, które nie zostawiałyby negatywnych skutków u osób rozwodzących się, a przede wszystkim u ich dzieci. Jeden rodzic nie zastąpi dziecku drugiego, dziecko potrzebuje ich obojga” – dowiedzą się z pouczenia ludzie, którzy podjęli decyzję o rozstaniu.
Rozwód działa bowiem tak, że nawet przy ustaleniu opieki naprzemiennej i dobrych relacjach między eks-małżonkami w świadomości dziecka jeden rodzic na zawsze znika, bo tak. W dalszej części pouczenia czytamy, że dzieci, zrozpaczone po bezpowrotnej utracie rodzica, będą miały trudności w nauce i zaczną wąchać klej w szkolnym kiblu.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, dla par, które nie zrezygnują z rozwodu po pierwszej lekturze straszliwego pouczenia, przewidziane jest jego ponowne odczytanie w warunkach, które mogą bardziej przemówić im do wyobraźni.
Tym razem krnąbrne małżeństwo będzie klęczeć na grochu w zimnej piwnicznej izbie, a Zbigniew Ziobro odczyta pouczenie osobiście.
Przy akompaniamencie “Cwału Walkirii”.
To jest ASZdziennik. Pouczenie przedrozwodowe naprawdę ma zostać wprowadzone do kodeksu rodzinnego.