Miły gest Spice Girls: zrobiły T-shirty na rzecz praw kobiet. A te kobiety, które je szyją, zarabiają 1,70 zł/h
Kurde, a miało być tak fajnie – to właśnie myślą w tej chwili Mel B, Mel C, Ginger Spice i Baby Spice. Najsłynniejszy girlsband lat dziewięćdziesiątych właśnie zajął się sprzedażą T-shirtów, z których dochód ma trafić do brytyjskiej fundacji Comic Relief. To w ramach kampanii Gender Justice promującej równość płci, np. lepsze płace dla kobiet.
Fot. represent.com
Krótko mówiąc, sytuacja jest taka, że jakby nas, zwykłych Polaków, wysadzić z wygodnych foteli w open spejsie i posadzić przed taką maszyną do szycia, to byśmy pękli po dwóch godzinach. A wokalistki Spice Girls pewnie jeszcze szybciej.
– Boże, chciałyśmy dobrze – mówi Mel C w rozmowie z ASZdziennikiem. – To nie myśmy produkowały te koszulki, tylko sklep Represent, przecież nie będziemy im stać nad głową i sprawdzać, z jakich szwalni przychodzą kolejne partie.
– Teraz wyjdzie na to, że pośrednio wspieramy wyzysk pracowników w krajach Trzeciego Świata, a przecież nie wiedziałyśmy – żali się z kolei Geri Halliwell, która jest Ambasadorką Dobrej Woli UNESCO i generalnie bardzo się stara.
Równie smutne są Mel B i Emma Bunton, które też miały nadzieję, że akcja charytatywna elegancko uzupełni wieści o wielkim powrocie Spice Girls i trasie koncertowej zaplanowanej na 2019 r. A nie, że stanie się aferą z banglijskim sweatshopem w roli głównej.
I tylko Posh Spice, czyli Victoria Beckham, ma sobie czego pogratulować.
Bo sama zrobiła swoją osobną koszulkę dla Comic Relief pół roku temu i w tę nową już nie jest zaangażowana.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty zostały zmyślone, ale te T-shirty naprawdę powstają w strasznych warunkach.