Bolesne: ten mężczyzna wstał zanim odłączył słuchawki od laptopa i wyszedł z biura

Mariusz Ciechoński
Wstając od firmowego biurka, Łukasz zaliczył wpadkę. Nie zauważył, że cały czas ma założone słuchawki i ciągnie za sobą laptopa. I nie zorientował się przez całą drogę do domu.
Fot. 123rf.com
Łukaszowi często zdarzały się biurowe kompromitacje. Rozkręcał dźwięk z założonymi na uszy, ale niepodłączonymi do komputera słuchawkami, wpisywał hasło w miejsce loginu tak, że ktoś stojący za nim mógł je zobaczyć, a raz, przez pomyłkę, zamiast Robertem nawał szefa chujem.

Wielokrotnie też zrywając się z krzesła, zapominał o słuchawkach i wyrywał kabel audio albo ciągnął laptopa po biurku. Zwykle jednak orientował się jeszcze w open spejsie, najdalej w okolicach drzwi do toalety na piętrze. Jednak tym razem był mocno zaaferowany, że jest piątek i może na 2,5 dnia zamknąć się w mieszkaniu, gdzie nikt i nic na niego nie czeka.


Łukasz ciągnął firmowego laptopa na kablu przez całą 50-minutową drogę do domu z dwiema przesiadkami. Zorientował się dopiero, gdy dotarł do domu. Odruchowo rozejrzał się, czy nikt nie widział jego blamażu i przypomniał sobie, że w biurze i na ulicy zbłaźnił się przecież przed mnóstwem osób.

Na szczęście Łukasz pracował na umowie o dzieło w korporacji. Doskonale umiał sobie poradzić z upokorzeniem.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty wydarzenia zostały zmyślone.