PILNE: Tragiczny bilans sylwestra. Miliony Polaków przeceniły w nocy swoje możliwości

Rafał Madajczak
Brawura, chęć zaimponowania znajomym i wejście na czarny szlak bez przygotowania - to najczęstsze powody masowych tragedii na przełomie roku, które pozostawiły po sobie miliony ofiar w samej tylko Polsce.
Fot. 123rf.com
1 stycznia to dzień wolny, ale nie dla tysięcy ratowników, strażaków i zwykłych Polaków, którzy od rana próbują przywrócić do życia swoich bliskich, którzy nie poprzestali wczoraj na jednej lampce szampana.

Wrocław. Grupa 30-latków bawi się na miejskim sylwestrze, potem jeden z nich rzuca wyzwanie, żeby przeciągnąć imprezę do 1 w nocy. Nie bacząc na wiek, grupa przystaje na propozycję. Pół godziny później urywa im się kontakt.

Nowa Sól. 50-latek na imprezie małżeństw u kolegi w bloku. Mało je, ale próbuje dotrzymać tempa lepiej otłuszczonym znajomym. W kluczowym momencie prywatki na pytanie "Może już wystarczy?" odpowiada "Spokojnie, po tej nalewce nie ma kaca". To jego ostatnie słowa tej nocy.


Warszawa. 20-latka zapomina się podczas imprezy karaoke i pragnienie gasi drinkiem o coraz mniejszej zawartości coli. Jej połączone z tańcem nowoczesnym wykonanie "Wuthering Heights" Kate Bush przechodzi do historii. Artystka niestety niczego z niego nie zapamięta.

Każde miasto, każde mieszkanie, każda rodzina może dziś przytoczyć podobną historię, ale na rozliczenia czas przyjdzie później.

– Na chwilę obecną najważniejsze jest jak najszybsze dotarcie do pokrzywdzonych z kefirem i ibupromem, żeby w dalszej części dnia można było podać big maca – wyjaśnia nam przedstawiciel mazowieckiego centrum zarządzania kryzysowego.

Dopiero potem będzie można przystąpić do wielotygodniowej walki o przywrócenie szacunku do samego siebie.

To jest ASZdziennik, ale to prawda.