Wpadka na powitaniu siatkarzy. Kibice odruchowo zanucili "Polacy, nic się nie stało"

Łukasz Jadaś
Czy tak powinno wyglądać powitanie mistrzów świata? Kibice na Lotnisku Chopina w Warszawie srogo zawiedli wracających z Włoch siatkarzy – dowiaduje się ASZdziennik. Wszystko przez incydent, do jakiego doszło w hali przylotów. Na widok Biało-Czerwonych kibice odruchowo zanucili "Polacy, nic się nie stało".
Fot. instagram/PZPS
Miały być kwiaty, czerwony dywan, szampan, konfetti i gromkie "dziękujemy", a wyszło jak zwykle. Wszystko przez atmosferę polskich sportów drużynowych, która udzieliła się także kibicom siatkówki.

– Podejrzewałem, że Kubiak i Kurek będą płakać, ale myślałem, że ze wzruszenia – twierdzi jeden z kibiców.

Wszystko zaczęło się, gdy Polska rozgromiła Brazylię 3:0 w finale mistrzostw świata w siatkówce. Kibice przyjechali do Warszawy z całej Polski, by powitać i podziękować naszej kadrze. I wtedy zaczęły się problemy.

– Ledwo samolot wylądował, a w tłumie od razu rozszedł się szept, że może już za cztery lata... – twierdzą świadkowie.


W kibicach coś pękło. Obsługa lotniska twierdzi, że nagle zrobili spuszczone miny i zaczęli spekulować co by było, gdyby Biało-Czerwoni trafili na inną grupę i gdyby Zatorski zamiast na fotkach z Instagrama skupił się wreszcie na boisku.

– Nie wiedzieli, czy winić warunki atmosferyczne we Włoszech, fatalną lokalizację hotelu, niedobre jedzenie, nieporozumienia w kadrze, złe przygotowanie fizyczne, a może problem siedzi w głowie Nowakowskiego – przyznaje ochrona Okęcia.

Najgorsze przyszło, gdy w hali przylotów zjawiła się kadra. Kibice sportów drużynowych zrobili to, do czego przyzwyczaiły ich inne powitania Biało-Czerwonych.

– Odśpiewali "Polacy, nic się nie stało", a rozczarowani siatkarze musieli uciec do autobusu – twierdzą świadkowie. – Są pod opieką psychologa, który ma im wytłumaczyć, że kibice zachowali się tak tylko odruchowo, z przyzwyczajenia.

Jak ustalił ASZdziennik, ponura atmosfera udzieliła się trenerowi Vitalowi Heynenowi.

Na konferencji prasowej chciał pokajać się i wytłumaczyć przyczyny wygrania meczu o mistrzostwo świata, ale spotkanie z mediami zostało w ostatniej chwili odwołane.

Dziennikarze pozbawieni zarzutów i fali krytyki w mediach społecznościowych nie wiedzieli, o co innego mogą pytać.
To jest ASZdziennik ale polscy siatkarze naprawdę są mistrzami świata.