Virtuti Militari dla Polaków po all inclusive. Wrócili z zagranicy bez draśnięcia obcą kulturą
Za wybitne zasługi dla obronności leżaka basenowego i przekąsek ze szwedzkiego stołu order Virtuti Militari przyznano turnusowi, który wrócił z turystycznej enklawy w Grecji – podała kapituła. Grupa 80 bohaterów ani na chwilę nie opuściła polskiej strefy.
Wiadomo już, że cały turnus szczęśliwie uniknął zwiedzania. Lekko poszkodowani są tylko Polacy, którzy na trasie z lotniska odłożyli smartfony i wyjrzeli na chwilę przez okno.
Kapituła Orderu Virtuti Militari twierdzi, że ich postawa na misji w Grecji żywo przypomina tradycje obrony twierdz polskich od wojen krzyżackich po II wojnę światową. Polacy ani na chwilę nie spuścili z oka szwedzkiego stołu, a bezpieczeństwa leżaka na obcej ziemi strzegli wiernie niczym własnego parawanu w Łebie.
Młodzi turyści próbowali ponoć porwać się na poznawanie kraju wroga, ale starszyzna prędko pokazała im, że tam wczasy twoje, gdzie all-inclusive twój. A wszystko przy krajowych hitach z Eski, bo tego greckiego rzępolenia to się słuchać przecież nie da.
– Greckie siły próbowały wypłoszyć Polaków z kurortu oliwkowymi gajami, antycznymi ruinami, szafirowym morzem i sympatyczną lokalną ludnością, ale spotkały się z oporem w postaci open baru i Polsatu w TV przy basenie – potwierdza rezydent. – Musaki poniosły ciężkie straty i wracały do kuchni z żądaniem normalnego mielonego.
Mimo gościnności przeciwnika i oblężenia urokliwymi zakątkami 24 godziny na dobę, Polacy utrzymali twierdzę przez cały turnus. Na uroczystości odebrania orderu zapowiedzieli, że na następnych wakacjach spróbują podnieść sobie poprzeczkę.
Spróbują wyjść bez draśnięcia obcą kulturą z 14-dniowej wycieczki objazdowej.