Miły gest banków. Na wyciągach z konta cenzurują głupie wydatki, żebyś nie musiał się potem wstydzić

Łukasz Jadaś
Pytanie "Co sobie myśleliśmy płacąc 100 złotych za flądrę w Sopocie?" można już spokojnie odłożyć na później. Wszystko dzięki bankom, które przygotowały ofertę dla ludzi po urlopach. Cenzurują już najgłupsze wydatki z wakacji, żeby klienci nie żałowali ich od razu po powrocie z wczasów.
Fot. 123rf.com
– Polacy po tygodniu w Łebie nie muszą już bać się logowania na swoje konta – uspokaja przedstawiciel NBP. – Zażenowanie związane z analizą wakacyjnych wydatków wzięliśmy na siebie, a nasi eksperci pracują dzień i noc, żeby na bieżąco wymazywać z historii transakcji wszystkie najgorsze przypadki.

Zasada działania systemu jest niezwykle prosta. Wystarczy nad Bałtykiem, w Grecji lub na Krupówkach tylko raz wypowiedzieć na głos hasło "ciężko pracowałam, więc mi się należy", "wakacje są tylko raz w roku" albo "ten mosiężny posążek owczarka podhalańskiego będzie cudnie wygladał w naszym salonie", a system od razu się uaktywnia.


– Głupie wydatki analitycy oceniają w skali od 1 do 10, gdzie 1 oznacza brokatowy magnes na lodówkę ze znaczeniem własnego imienia, a pod 10 podpadają wszystkie transakcje z głównych deptaków i ulic reprezentacyjnych nadmorskich kurortów – potwierdza NBP.

Przypadki sporne, takie jak ten, czy o 1:30 w nocy z wtorku na środę naprawdę musieliśmy stawiać w barze cztery kolejki przypadkowym osobom, potem o 2:00 kupić kebab XXL, a o 2:20 gofra z frużeliną, podwójną nutellą i polewą karmelową, będzie rozstrzygać specjalna komisja.

Innowacja spotkała się już z ciepłym przyjęciem klientów i banki postanowiły pójść o krok dalej.

Na wyciągach z konta zaczęły cenzurować też zaoszczędzone pieniądze, by klienci nie żałowali, że na wakacjach ani razu nie zaszaleli.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.