Dziwna opera o wampirach i potworze-serze to praktycznie dokument o Trumpie

Paweł Banaszczyk
10 kwietnia 2025, 10:42 • 1 minuta czytania
Dwie wampirzyce, Vampi i Bampi, przemierzają Ziemię, by stoczyć walkę z Gorgonzillą – potwornym despotą będącym jednocześnie królem, serem i prezydentem. O dziwo, „Monster’s Paradise” to nie nowe anime, lecz opera autorstwa noblistki Elfriede Jelinek.
Canva, Wikipedia
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Autorka libretta nie ukrywa swoich inspiracji: Gorgonzilla to samotny potwór o duszy mesjasza i temperamencie ochroniarza z dyskoteki. Zamieszkuje wyspę, z której obserwuje upadek ludzkości i pogrąża się w szkodliwej odklejce. To postać złożona – choć głównie z metafor i zagrożeń dla demokracji. Jego nieszczęście potęguje fakt, że wielu wciąż wierzy, iż tylko on może ocalić świat. A co to za świat, który mogą uratować tylko potwory?


W tej operze nikt nie jest sobą – wszyscy są alegoriami. Heh, teatr czasem jest dziwny, co? Jelinek porównuje swojego bohatera do Króla Ubu – postaci z dramatu Alfreda Jarry'ego –, króla o mentalności wiecznego dziecka, z obsesją na punkcie lodów i władzy. Trudno nie dostrzec podobieństw nawet jeśli żaden z nich nie nosi śmiesznej fryzury, która źle układa się na wietrze.

Wampiry, potwory, globalna polityka. Trudno powiedzieć, o kim i o czym świadczy fakt, że pisarze zaczęli mówić do nas językiem Nickelodeona. No cóż, groteska to nowy realizm. Opera Jelinek łączy w sobie tragedię, dramat satyrowy i – jak sądzimy – instrukcję obsługi współczesnej demokracji, która właśnie otworzyła się na rozdziale o impeachmencie.

Premiera w hamburskiej Staatsoper planowana jest na luty 2026 roku. Spektakl na podstawie tekstu Jelinek, z muzyką Olgi Neuwirth, wyreżyseruje Tobias Kratzer. Bilety w sprzedaży od 19 maja. My akurat wtedy jesteśmy zajęci, ale dajcie znać, jak było.

To jest ASZdziennik, ale to prawda.