
Jeszcze nie podjęłam decyzji, czy to po prostu nieprzemyślany tatuaż wydziarany pod wpływem ojcowskiego wzruszenia, czy najbardziej urocze dzieło sztuki, jakie widział świat.
Prawdopodobnie odpowiedź tkwi gdzieś pomiędzy. Jedno jest pewne: każdy powinien to zobaczyć. Teraz. Natychmiast.
Ten młody i anonimowy artysta mógł narysować wiele. Zdecydował się jednak na klasyczny wzór wyznania miłości, korzystając przy tym z medium, jakim jest ludzkie płótno. Łatwo zauważyć ten czysty, zindywidualizowany sznyt – w imieniu ojca jest błąd, lecz w sztuce wysokiej każdy błąd to prezent: być może jest to intymny szyfr niezrozumiały dla obcych oczu tłumu.
Na pierwszy rzut oka uderza nas naiwna linia, pozornie nieudolna, wykonana dziecięcą ręką, lecz to właśnie ona tworzy siłę tego przekazu. Litery są nieregularne, pisane z pasją, bez podporządkowania się zasadom kaligrafii – to manifest wolności emocjonalnej. Użyte kolory mogą być interpretowane jako symbolika miłości (czerwień) i stabilności (niebieski). Ich kontrast to dialog między uczuciem a bezpieczeństwem, dzieciństwem a odpowiedzialnością.
Centralne miejsce zajmuje napis: DLA TATY – RATKA KOCHAM CIĘ.
Proste, bezpretensjonalne słowa. Czerwone serca – nieregularne, pełne życia – przypominają rysunki przedszkolne. To estetyka niedoskonałości nawiązująca do nurtu art brut i ekspresjonizmu emocjonalnego.
Nie zapominajmy o czerwonych kropkach wzdłuż przedramienia. Z pewnością nie są przypadkowe. Można je czytać jako linie życia, krople uczucia, rytm serca, które bije tylko dla jednej osoby – Taty.
To nie jest po prostu tatuaż – to mantra miłości dziecięcej.
Tatuaż ten jest fizycznym dowodem więzi emocjonalnej, która nie zna granic wieku, formy ani estetyki. W świecie coraz bardziej cynicznym, ten zapis to akt buntu przeciwko ironii i dystansowi. Tu nie ma miejsca na chłód. Tu jest tylko prawda.
Albo jest po prostu paskudny. Jeszcze nie wiem.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.