USA bez jaj: źle traktowali kurki i teraz nie zjedzą jajecznicy na śniadanie

Wiktoria Błaż
12 marca 2025, 12:01 • 1 minuta czytania
Kiedyś podstawowy produkt w każdej kuchni, dziś – towar luksusowy. W USA ceny jaj poszybowały w górę. Powód? Epidemia ptasiej grypy, która doprowadziła do śmierci 166 mln biednych kurek. Większość z nich żyła w klatkach.
Canva
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Niektóre sklepy wprowadziły limity, by każdy mógł usmażyć symbolicznego omleta – jeden klient może kupić 12 jaj. Takie ograniczenia nie działają najlepiej na spragnione porządnej jajecznicy społeczeństwo. Celnicy regularnie łapią przemytników tego kulistego skarbu drobiu.

Wielkie fermy w USA to ciasne hale, w których kury żyją jedna na drugiej, a w takich warunkach choroby rozprzestrzeniają się błyskawicznie. Potwierdza to Food & Water Watch, czyli amerykańska organizacja pozarządowa zajmująca się ochroną żywności, wody i środowiska. Prawie 100% komercyjnych kur dotkniętych ptasią grypą pochodziło właśnie z takich piekieł.

Największy producent jaj, Cal-Maine, zdążył odnotować imponujące zyski jeszcze przed rozpowszechnieniem wirusa. Przypadek? Może, ale na pewno warto wstrzymać się z zakupem jajek w USA. Nawet jeśli ktoś z dobrym serduszkiem przewiózł 1000 jaj przez granicę dla kochanej babci i może się z tobą podzielić. Za pieniądze.

To jest ASZdziennik, ale bez jaj tak jest. Przepraszam. To słaby żart, ale potrzebowałam to gdzieś napisać. W tym artykule było zbyt wiele miejsc na suchara, a ja napisałam to tylko tutaj. Doceńcie, proszę.