Pan Kamil dostał pracę i od razu ją stracił. Za karę, że jest osobą niewidomą [SERIO]
Pan Kamil Wiśniewski odpowiedział na ofertę pracy na jednej z grup dyskusyjnych. Organista szukał dla siebie zastępcy podczas mszy w jednej z parafii.
Pan Kamil wysłał więc swoje nagrania demo, organiście się spodobały, więc wszystko OK. Pan Kamil usłyszał, że dostał tę pracę.
I cieszył się nią jakieś 5 minut. Bo gdy powiedział, że jest osobą niewidomą, organista rozmyślił się. Napisał, że poszuka sobie innego zastępcy.
Pan Kamil prosił organistę o wyjaśnienie, z czego wynika zmiana decyzji, skoro udowodnił przecież, że potrafi grać na organach, i został już przyjęty do tej pracy. Nie dostał już żadnej odpowiedzi.
I dodaje, że takie sytuacje zdarzają się średnio raz w miesiącu.
- Nie chcę powiedzieć, że jestem biednym, nieszczęśliwym i poszkodowanym misiem, ale chciałbym by Państwo zobaczyli, że my, niewidomi, bardzo często jesteśmy karani za to, że nie widzimy - pisze pan Kamil. - Czyli za coś na co nie mamy wpływu. I nawet, jeśli zrobię 3 doktoraty, 4 habilitacje i 5 podyplomówek, to nadal znajdą się ludzie, którzy nie spojrzą na moją wiedzę i na moje umiejętności, ale skreślą mnie tylko dlatego, że nie widzę.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.