James Cameron udowodnił, że miał rację w "Titanicu". Zrobił testy i każdy statysta też utonął
– Sukces! – ogłosił James Cameron po tym, jak ósmy statysta wcielający się w postać Jacka Dawsona wpadł w głęboką hipotermię. – Mam nadzieję, że to dowodzi, że mam zawsze rację – dodał.
Przypomnijmy: dyskusja na temat tego, czy Jack mógł przetrwać zatonięcie Titanica trwała nieprzerwanie od lat. Dlatego też, kiedy Cameron udowodnił w eksperymencie, że nie miał racji, zdecydował się na ponowne testy.
– Nie było łatwo wybudować i zatopić dokładną replikę Titanica, ale myślę, że było warto – przyznaje reżyser, który doszedł do wniosku, że jego wcześniejszy eksperyment jest niemiarodajny.
– Nie mogłem pozwolić, by postać Rose, stała się odpowiedzialna za śmierć Jacka. To by zrujnowało romantyczny wydźwięk historii, którą sobie wymyśliłem – wyjaśnił reżyser.
Cameron przyznaje, że ma w planach już kolejne eksperymenty dotyczące jego słynnych filmów. Dlatego skontaktował się już z topowymi firmami projektowymi, zajmującymi się inżynierią i robotyką.
Reżyser sprawdzi, czy sztuczna inteligencja rzeczywiście byłaby zdolna przejąć kontrolę nad światem i wyprodukować roboty polujące na ludzi.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone, chociaż James Cameron naprawdę przeprowadził testy, które udowodniły, że Jack mógł przeżyć.