Nie wzbudzał podejrzeń: rosyjski atomowy okręt podwodny w Gdyni spisany i puszczony wolno
– Interwencja została przeprowadzona wzorcowo – mówi kpt. Marcin Boja, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdyni o puszczeniu wolno podejrzanej maszyny w Porcie Gdynia.
Przypomnijmy: we wtorkowy wieczór patrol prewencji zatrzymał rosyjski okręt atomowy, który w godzinach wieczornych niespodziewanie wynurzył się w Zatoce Gdańskiej.
W trakcie interwencji okazało się, że niewielka jednostka atomowa szukała pięknych polskich bursztynów na dnie Bałtyku, jednak doznała drobnej awarii sprzętu odpowiadającego za zanurzenie okrętu.
Kapitan zatrzymanej jednostki zeznał, że jego załoga to zwykli turyści ze Słowenii i zapewnił, że nigdy wcześniej nie słyszał nic o Federacji Rosyjskiej. Mężczyzna wytłumaczył też, że znajdujące się na pokładzie ładunki atomowe miały jedynie pomóc w dotarciu do bursztynów ukrytych na dnie Bałtyku.
Policjanci chcieli wylegitymować podejrzanych, ale skoro żadna z osób nie miała przy sobie dokumentów, pozwolili załodze naprawić usterkę. Niebawem okręt oddalił się w nieznanym kierunku przy zachowaniu dozwolonej prędkości. Oficer prasowy uspokaja, że chociaż podany przez załogę numer telefonu jest nieaktualny i składa się z samych liter, policja jest jeszcze w posiadaniu adresu mailowego.
Jeszcze w tym tygodniu funkcjonariusze poproszą o pisemne złożenie wyjaśnień przez kapitana okrętu za pośrednictwem jego maila: cykablyat@mail.ru. To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.