logo
Canva
Reklama.

Pierwszy polski okaz został zaobserwowany przez Jana Jerzego Karpińskiego – znanego polskiego przyrodnika – w 1955 roku na warszawskich Bielanach. 

– Wczesnym marcem, gdy tylko wyjrzało pierwsze wiosenne słońce, pierwszy mężczyzna w szortach wychynął ze swojego ukrycia i przeszedł się dumnie po swoim terenie. Żałuję, że nie miałem wtedy ze sobą aparatu – mówił na antenie Polskiego Radia Karpiński. – Bliżej przesilenia wiosennego widywałem ich nawet do tuzina dziennie – widać musiał się rozmnożyć. 

Choć to pierwsza udokumentowana obserwacja marcowego mężczyzny w krótkich spodenkach w Polsce, jest on zjawiskiem powszechnym i starym jak świat. Tak pisał o nim Arystoteles:

Jego (pierwszego mężczyzny w krótkich spodenkach - przyp. ASZ) nogi są chude i nachylone do wewnątrz, co czyni je bezużytecznymi do obrony (...) Gdy jest zauważony, ucieka; przybiera postawę obronną tylko wtedy, gdy jest zupełnie osaczony. Jego obrona polega na wierzganiu i upuszczaniu ekskrementów lub przekleństw, które rzuca na odległość czterech sążni. Jest to łatwy sposób obrony, do którego się często ucieka; ekskrementy palą tak, że wygryzają włosy psom.

Arystoteles

Pierwszy mężczyzna w szortach był dziś widziany w autobusie linii 117 jadącym z Pragi do Dworca Centralnego. Pierwszy mężczyzna w krótkich spodenkach wysiadł na przystanku Centrum i udał się w kierunku stacji metra. 

Występowanie mężczyzny w krótkich spodenkach zwiastuje rychłe nadejście wiosny i choć obserwowanie tego cudu natury jest najpiękniejszym ze spektakli, prosimy, aby osoby, które go zauważą, nie zaczepiały go i nie próbowały głaskać po odsłoniętych kończynach. Przestraszony osobnik może być groźny.

To jest ASZdziennik, wszystkie wydarzenia i cytaty zostały zmyślone.