– Toksyczny? Wydaje ci się, jest naprawdę fajny – mówi język o swoim nowym chłopaku, arszeniku

Aleksandra Kasprzak
11 stycznia 2023, 19:54 • 1 minuta czytania
Może i wyskoczyły mi na całym ciele pęcherze, ale to przecież norma na początku relacji. Musimy się tylko jakoś dotrzeć. Wycisnę krosty, ropa spłynie po nasadzie i wszystko będzie dobrze.
Fot. 123rf.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Przecież tylko 3 razy zapomniał, że jestem jego chłopakiem i wszedł w kontakt ze skórą innych ludzi. Naprawdę go rozumiem, długo był sam.


Nie przesadzaj, dobry z niego facet. Tylko czasami cierpię na oparzenia i zwątpienie, czy kiedykolwiek będę dla kogoś wystarczający, ale to jeszcze nie znaczy, że arszenik jest toksyczny.

Poznaliśmy się na wspólnych zajęciach w laboratorium i od razu pojawiła się chemia. Tritlenek di arsenu. Czyż nie brzmi szlachetnie? Momentalnie zaiskrzyło.

Ktoś odpalił papierosa, a z ust mojego arszeniku zaczęły wydobywać się drażniące dymy. To jego słodkie feromony, od których od razu zakręciło mi się w głowie. I tak właśnie się zakochałem.

Może i czasami mnie olewa, ale to sprawia, że zależy mi bardziej. W brzuchu bez przerwy latają mi bolesne motyle. Myślałem, że po trzydziestce nie ma już szans na miłość. A jednak!

Ostatnio byliśmy razem pobiegać, a on nawet się nie spocił. Mój ukochany arszenik jest zupełnie bezzapachowy. Po treningu pocałowaliśmy się po raz pierwszy. Wtedy wyznał mi też, że od gimnazjum jest wielkim zwolennikiem Konfederacji.

Od kiedy krwiomocz i utrata przytomności to red flagi? O nie, to tylko metaliczny posmak naszej miłości. Arszenik to dobry chłopak, tylko trochę zagubiony. Naprawię go.

Wejdę z nim w związek chemiczny i umrę, ale to chyba normalne na początku związku, prawda?

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.