Marzenie byłego konfederaty. Chciałby na prowincję, bo tam nie ma rozwodów, gender i gejów

ASZdziennik
29 września 2022, 09:00 • 1 minuta czytania
Gdzie panuje w Polsce idylla? Gdzie nie dotarła jeszcze cywilizacja śmierci? Gdzie jest Polska wolna od Grindra i osób nieheteronormatywnych? Oczywiście na prowincji. Odkrył to Karol Wilkosz, były członek Konfederacji i asystent Janusza Korwin-Mikkego.
Fot. FB/Karol Wilkosz
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Mieszkacie w wielkim mieście czy na prowincji?

Jeżeli w wielkim mieście, to przykro nam, że jesteście trochę gorsi. Bo wiecie, w takiej Warszawie dostęp do gender, homoseksualizmu, rozwodów, kina i pizzy jest łatwiejszy. A to niszczy polskie rodziny. Małe miejscowości są wolne od takich wynalazków, więc wszystkim żyje się tam lepiej.


To wnioski Karola Wilkosza, byłego konfederaty.

- Dlaczego lepiej mieszkać na "zacofanej" prowincji niż w "nowoczesnym" wielkim mieście? - pyta sam siebie Karol Wilkosz. - Bo na prowincji są tylko dwie płcie i rodzina składająca się z mamy, taty i dzieci, a to ważniejsza podstawa i wzór dla kolejnego pokolenia niż kino czy korpo pod nosem.

Wilkosz snując swoje przemyślenia o spokojnej, polskiej wsi i zepsutym mieście trochę sobie pomógł. Ukradł i przerobił grafikę ilustratorki Lainey Molnar, która w oryginale wyglądała nieco inaczej i niosła trochę inny komunikat.

Autorka nie podała jednak, która z tych kobiet mieszka w dużym mieście, a która na prowincji. Dziwne.

To jest ASZdziennik, ale to prawda.

Czytaj także: https://aszdziennik.pl/137057,modlitwa-wizyta-w-partii-korwin-seansik-gwiezdnych-wojen-jak-wyglada-c