Zobaczcie, co się dzieje, gdy kupicie sobie uroczego mopsobuldoga z pseudohodowli [PRAWDA]

Łukasz Jadaś
07 września 2022, 17:32 • 1 minuta czytania
To będzie historia o parze, która kupiła sobie pieska! Uroczego i - przede wszystkim - taniego. Bo z pseudohodowli. W tej historii będzie też czarny charakter - lekarz weterynarii, który w okrutny sposób znęcał się nad opiekunami pieska. Bo za uratowanie jego życia bezczelnie wystawił rachunek. Przekonajcie się.
Fot. 123RF/FB/Egzoovet
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Weterynarz, Przemysław Łuczak znany także jako Egzoovet, opisał tę historię najlepiej, jak można, więc po prostu podamy dalej.


Oto historia o tym, co dzieje się w gabinetach weterynarii, gdy przychodzicie do nich ze przesłodkim psiakiem z pseudohodowli.

Pani Jadwiga z Panem Zdzisławem (dane do wiadomości redakcji) od zawsze marzyli o piesku. Państwo reprezentowali klasę średnią, zubożałą (dawniej szlachta, bez ziemi), więc logicznym było, że pospolity schroniskowy adopciak, lub fundacyjny zwyklak, to nie jest zwierzę dla nich.

Wybór był prosty – wymarzony buldożek.

Oferty internetowych naciągaczy mogą jednak wywołać zawrót głowy! Kilka tysięcy za przyjaciela? Kto to pomyślał? Ile z tego kosztuje pies, a ile niepotrzebny nikomu papier!

Na szczęście pani Jadwidze i panu Zdzisławowi z pomocą przyszły popularne portale aukcyjne. Anonimowy handlarz zaproponował wspaniałe rozwiązanie i to już za jedyne 700zł! Nie dość, że niska cena, to jeszcze nie jedno, a dwurasowy piesek!

Bo to mix buldoga z mopsem.

Jadwiga i Zdzisław sprawdzili, czy to w ogóle możliwe. Ale we wiarygodnym stowarzyszeniu, które założył sam sprzedawca i figuruje w nim wraz ze swoją matką i jej konkubentem, rasa "mobul” istnieje.

(Mobul. Dobrze czytacie - przyp. ASZ)

Spełnienie marzeń! I to czempion w swojej kategorii! Na okręgowej wystawie mobuli zorganizowanej w mieszkaniu sprzedawcy otrzymał notę 10.0 i złoty medal (reszta uczestników zmarła przy porodzie).

Taka okazja! Za jedyne 700zł!

Można powiedzieć, że Jadwiga i Zdzisław złapali Boga za nogi, wygrali z bezdusznym systemem (w myśl "pies prawem i towarem"). Niestety! Mimo usilnych nalegań i próśb "chodowc" by tego nie robić, wybrali się do WETERYNIORZA!

Diagnoza była STRASZNA! Nie dość, że weteryniorz próbował wcisnąć opiekunom bajkę, że mobule nie istnieją, to rachunek, który wystawił za swoją "poradę" potrafi zwalić z nóg! Mobul musiał mieć powiększone nozdrza, groziło mu uduszenie, ale opiekunowie widzieli, że dzięki właśnie tej wadzie tak słodko chrząka i się przydusza.

Zapewniało to również psiakowi pełne bezpieczeństwo, bo nie był w stanie uciec dalej niż 15 metrów. A w słońcu go nawet 10.

Weteryniorz był bezlitosny! Wykonał zabieg, dodatkowo obciążając badaniem krwi – psa który jest przecież krwi rasowej.

Kolejny cios przyszedł z nienacka! Okazało się, że Mobul ma robaki! Tu znów weteryniorz był bez litosny! Odrobaczył, a mobulowi z tyłka wyleciał makaron, co tylko świadczyło o tym jak bardzo pies ten żył w dobrobycie, skoro mógł się nim podzielić z taką ilością innych zwierząt w środku.

Opiekunowie nie odetchnęli jeszcze po tych TRAUMATYCZNYCH informacjach, a tutaj nagle kolejna diagnoza! PARWOWIROZA! Skąd! Przecież sprzedawca mówił, że szczepienia są bez sensu, a choroby wirusowe to wymysł koncernów farmaceutycznych. Zasypywał wręcz opiekunów pełną filmografią opatrzoną żółtymi napisami, gdzie dokładne opisany był proces produkcji szczepionek i ich bezpośredniego związku z III Rzeszą i wybuchami na słońcu.

Czy on i Edyta Górniak mogli się aż tak pomylić?

Mobula udało się uratować, ale to co przeraziło opiekunów jeszcze bardziej to rachunek za to wszystko! Prawie 5 tysięcy złotych! Tak weteryniorze odwdzięczają się za miłość do zwierząt! Czy nie można już w tym kraju kupić normalnego pieska za normalne pieniądze nie natykając się na naciągaczy!?

Z tym pytaniem okrutny weterynarz zostawił swoich czytelników. A mobul podobno siedzi i patrzy w okno, zastanawiając się, kiedy im powiedzieć o dysplazji bioder, wnętrostwie i niedomykalnej zastawce w sercu.

Co dalej? No nie wiadomo, ale na miejscu pseudohodowcy i opiekunów psa to pozwalibyśmy weterynarza za okrucieństwo, narażanie opiekunów mobula na straty finansowe i za kłamstwa negujące istnienie rasy mobuli.

Tak się składa, że Egzoovet jest na Patronite. Jeżeli podoba wam się jego praca, to możecie dołączyć do wspierających go osób.

Polecamy.

Czytaj także: https://aszdziennik.pl/137902,zwiazek-kynologiczny-prowadza-nowa-rase-psa-idealna-dla-celebrytow

To jest ASZdziennik, ale to prawda.