Rzeczniczka z Kremla pier*oli o nazistowskim barszczu ukraińskim, więc posłuchajcie [WIDEO]

Paweł Mączewski
- Oni chcieli, żeby barszcz należał do kogoś jednego, do jednego narodu, żeby gospodyni nie mogła przygotować go po swojemu - stwierdziła podczas konferencji Maria Zacharowa, rzeczniczka rosyjskiego MSZ. Pomyślicie sobie "pie*dolnięta", ale nic bardziej mylnego. Na Kremlu popie*dolenie to nowa normalność.
Fot. 123rf.com/Twitter/Bartłomiej Gajos
- Musiałem trzy razy odsłuchać. Maria Zacharowa barszcz ukraiński podaje jako przykład ekstremizmu, nazizmu i ksenofobii. Oni chcieli, żeby barszcz 'należał do kogoś jednego, do jednego narodu, żeby gospodyni nie mogła przygotować go po swojemu - pisze na swoim Twitterze historyk Bartłomiej Gajos.

To oczywiście stawia pod znakiem zapytania konsumowanie ruskich pierogów.

Czy to wciąż zwykła potrawa? A może symbol autorytarnej władzy, pokoleń propagandy, kulturowego zacofania względem Zachodu, co zaowocowało agresją na niepodległe państwo?


My na przykład ruskich pierogów nie jemy. Nazywamy je ukraińskimi.

To jest ASZdziennik, ale to prawda.