Korwin-Mikke radzi policjantom, by nie przerywali mu spotkań, bo podłoży im bombę pod komisariat
Co za brawura! Janusz Korwin-Mikke poinformował na swoim Twitterze o sytuacji, jaka miała wydarzyć się na spotkaniu z politykiem w Białymstoku, w której udział wzięli też policjanci. Mundurowi mieli od niego usłyszeć nietypową "groźbę".
Sytuacja conajmniej nietypowa, bo nie co dzień zdarza się ostrzegać funkcjonariuszy policji, że jeżeli nie odstąpią o wykonywanych obowiązków, to popełni się przestępstwo.
Jeżeli jednak Korwin-Mikke rzeczywiście zagroził w ten sposób policjantom i nie spotkały go za to żadne konsekwencje, to może znaczyć, że nie potraktowano go poważnie.
Czyli jak zwykle.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.