Ups! IPN wymazał tęczę ze zdjęć, ale to na pewno przypadek

Zosia Sokołowicz
Do dziwnego zdarzenia doszło w Instytucie Pamięci Narodowej w Krakowie. Organizacja publiczna, której głównym i podstawowym celem jest dbanie o pamięć i rzetelne informacje dotyczące przeszłości, całkowitym zbiegiem okoliczności zaingerowała w pamięć i nierzetelnie przedstawiła przeszłość.
Fot. facebook.com
IPN opublikował na Facebooku zdjęcia ze współorganizowanego turnieju debat historycznych. Na jednym z nich widać leżącą na podłodze niebiesko-fioletową plamę, która w rzeczywistości była tęczową torbą jednej z uczestniczek.

W komentarzach rozpętała się burza o cenzurę i zamazywanie pamięci, co, zważając na istotę instytucji, byłoby dodatkowo ironiczne.

Na szczęście okazało się, że Instytut ma lepsze rzeczy na głowie niż cenzurowanie tęczowych toreb, a zmiana na zdjęciu była po prostu przypadkowym efektem ubocznym typowej edycji zdjęć – rozjaśnienia, zwiększenia kontrastu czy nasycenia kolorów.


Bo przecież każdy wie, że bardziej intensywna wersja żółtego czy pomarańczowego to niebieski.

– Przypisywanie nam innych motywów niż dążenie do lepszego efektu wizualnego budzi głębokie zdumienie i jest zupełnie nieuprawnione. Zapewne nikt nie zwróciłby uwagi na słabo widoczny element zdjęcia, który stał się prawdopodobnie powodem niewybrednych ataków na IPN. To po prostu zwykły internetowy hejt. Z jego autorami nie zamierzamy dyskutować, bo to nie ma najmniejszego sensu. Położona na posadzce torba w jakichkolwiek kolorach nie jest dla nas istotna – wyjaśnił rzecznik IPN, Rafał Leśkiewicz.

Więc może już się od nich odczepcie, co? Zajmijcie się czymś produktywnym, a nie szukacie tylko kozłów ofiarnych, hejterzy!!!!111

To jest ASZdziennik, ale to prawda.