Ryszard Czarnecki tłumaczy, że PiS nigdy nie wspierał Orbana. Ale wie, kto go wspierał

Paweł Mączewski
"Polak, Węgier, dwa bratanki" is no more. Przynajmniej tak można wywnioskować po wypowiedziach Ryszarda Czarneckiego na temat historii współpracy PiS z Viktorem Orbanem. Jak przekonuje polityk: były inne partie, które bardziej działały z Węgrami. Np. PO i PSL.
Fot. Adam Burakowski/REPORTER
W rozmowie z Rzeczpospolitą polityk stwierdził, że jeżeli ktoś miałby przepraszać za współpracę z Victorem Orbanem, to powinien być to "szef Europejskiej Partii Ludowej, w której partia (Viktora) Orbana była przez lat dwadzieścia parę, a PO i PSL współpracowały z nią przez szesnaście lat w szeregach EPL".

Czyli przeprosić powinien Donald Tusk.

Taka postawa jest oczywiście konsekwencją ataku Rosji na Ukrainę i polityki Węgier, która sprzeciwia się nałożenia sankcji na agresora.

Tym samym wszyscy możemy się teraz wygodnie rozsiąść i obserwować fikołki polityków PiS, którzy będą przekonywać, że z tym Orbanem to może coś tam kiedyś, ale niewiele i niechętnie.


A wystarczyłoby się po prostu nie kolegować się z draniami i nie byłoby tematu.

To jest ASZdziennik, ale to prawda.