Dramat oligarchów z Rosji. Rubel tak słaby, że płacą za chleb swoimi willami
- Wyszedłem rano do spożywczaka tylko po podstawowe zakupy. Mleko, masło, dwie kajzerki - mówi nam Aleksiej, jeden z rosyjskich oligarchów. - Wydałem trzy posiadłości, z czego dwie z basenem i jedną z miejscem na helikopter - kwituje załamany.
Obecna sytuacja jest oczywiście konsekwencją bycia zjebanym psychopatą i zbrodniarzem wojennym, jakim jest Władimir Putin oraz jego decyzji o inwazji na niepodległą Ukrainę.
Rosyjski oligarcha obawia się, że w tym tempie nie wystarczy mu posiadłości, by opłacić mieszkanie w małej kawalerce. Smutne.
Zdradza też, że Putin to jego znajomy, więc już próbował się do niego dodzwonić i przemówić mu do rozsądku, by Rosja wycofała się z inwazji. Niestety bez skutku.
- Początkowo jeszcze był sygnał, bo włączało się jego granie na czekanie z radzieckim hymnem, ale od pewnego czasu nie ma zasięgu - zdradza nam Aleksiej.
Mężczyzna podejrzewa, że dyktator może przebywać już w schronie, czekając na swój ostatni posiłek.
To jest ASZdziennik, wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.