MON odpiera zarzuty o stan uzbrojenia. Dzidy zostały wystrugane w 2020 roku
Według raportu, który miał trafić na biurko prezesa Kaczyńskiego, polskie wojsko jest niezdatne do walki. Część sprzętu pochodzi jeszcze z czasów byłego ZSRR, a w przypadku konfliktu zapasów wystarczyłoby na siedem dni. MON zwołał konferencje, by zdementować te informacje i pochwalić się nowym wyposażeniem armii.
Raport miał zostać sporządzony w latach 2012-2020 w oparciu o kontrole NIK i miał go przygotować urzędnik podlegający Antoniemu Macierewiczowi.
W związku z doniesieniami MON zwołał nadzwyczajną konferencję, na której nie tylko dementował antypolski przekaz, ale zaprezentował też wysokiej jakości sprzęt defensywno-ofensywny dalekiego zasięgu (nawet 100 m).
- Ta broń nie tylko łączy w sobie ponadczasowość i funkcjonalność, ale to też piękny symbol polskiej historii - mówił obecny na spotkaniu Mariusz Kamiński, minister MSWiA.
Dzidy zostały wykonane w 2020 roku i dotychczas używano ich tylko na poligonach podczas ćwiczeń ze szturmów na zamki przeciwników.
Wszystkie 100 sztuk, którymi obecnie dysponuje polska armia, wykonano z hebanu, jednego z najtwardszych gatunków drewna, a groty wytapiano w katowickiej hucie.
MON uspokaja ponadto, że przewagą takiej broni jest także to, że nigdy nie zabraknie jej amunicji.
To jest ASZdziennik, ale dokumenty o złym stanie polskiego wojska naprawdę pojawiły się w sieci.