Tak Dworczyk miał szukać szefa komisji od pedofilii. "Może Ordo Iuris kogoś fajnego zaproponuje"

ASZdziennik
Podczas gdy przejmujemy się Omikronem, inflacją, zakazem aborcji, Łukaszem Mejzą, antyszczepionkowcami i jaką książkę kupić matce na Gwiazdkę, gdzieś na piątym planie w naszym kraju wciąż toczy się afera mailowa. Właśnie ujawniono domniemaną korespondencję między Michałem Dworczykiem i doradcą premiera Krzysztofem Michalskim.
Fot. Jakub Kamiński/East News
Maile dotyczą wyboru szefa komisji ds. pedofilii, czyli funkcji, którą - tak sobie myślimy - powinna pełnić zasadniczo osoba niedrżąca przed biskupami niby jagnię przed watahą. Inaczej kończy się tak, jak opisaliśmy to w tekście o znamiennym tytule "Komisja ds. pedofilii: uniżenie uprasza Kościół o wgląd w jego akta. Kościół: LOL NIE".

Dziś funkcję tę pełni zaś Błażej Kmieciak, były dyrektor Centrum Bioetyki Ordo Iuris, ponieważ miał tak wymyślić właśnie Dworczyk do spółki z jednym wiceministrem z MSZ.

W mailu, który miał napisać Michalski, czytamy, że "prawników zgłosi pewnie PAD i RPD", a on sam szukałby "jakiejś kobitki psycholog z katolickiej poradni rodzinnej - bezpiecznie i stabilnie". Potencjalny zbiór kandydatów na szefów komisji widział też w, jak to ujął, "naszych" organizacjach rodziców ze strajku nauczycieli. Inny pomysł miał mieć Dworczyk:


"To dobry trop - ktoś z NGOs. [...] Szukajmy jakiejś pani. Może rzeczywiście Ordo Iuris kogoś fajnego i niespalonego zaproponuje".

No to zaproponowało i teraz pedofilię w naszym kraju bada typo z Ordo Iuris. Dziękujemy, panie Michale, teraz wiemy, do kogo można czuć wdzięczność za tę wspaniałą decyzję.

Oprócz Dworczyka warto pamiętać o domniemanych zasługach innych polityków - na przykład wiceministra spraw zagranicznych Pawła Jabłońskiego (również wspomnianego w mailach), który sam ma piękną kartą działalności w Ordo Iuris i to on miał polecić konkretnie Kmieciaka. Panie Pawle - podziękowania kierujemy także na pana ręce.

Ponieważ nie wiemy, jak to zakończyć, bo nam ręce opadają, zakończymy tak, jak zwykle w przypadku tekstów o Błażeju Kmieciaku.

Jego twitterowym wierszem.
Fot. Twitter
To jest ASZdziennik, ale afera mailowa nie jest zmyślona.