Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta
REKLAMA
Wszystkich tych gestów dobrej woli wciąż nie dostrzega jednak sam Kościół, który powiedział Kmieciakowi, że nie przekaże mu swoich dokumentów o wykorzystywaniu dzieci.
- Prosząc o dane statystyczne najpierw wysłaliśmy pisma do sądów biskupich, potem do ordynariuszy, następnie do zakonów i na końcu także do Stolicy Apostolskiej – opowiedział szef komisji o swoich uniżonych próbach pozyskania od Kościoła, Matki Naszej, kluczowych akt o tym, jak jego przedstawiciele gwałcą dzieci.
Niestety, jego niezwykle uprzejme wysiłki spełzły na niczym.
- Z jednej strony otrzymaliśmy zapewnienie, że jest bardzo silna wola współpracy i poszukiwanie drogi do przekazania nam dokumentów. Z drugiej strony otrzymujemy sygnały wskazujące na to, że nie dostaniemy tych dokumentów, bo nie ma jasnej podstawy prawnej - pożalił się Kmieciak, który chyba troszeczkę już się pogubił w tych całych subtelnych sieciach.
Wciąż nie jest jasne, dlaczego polski Kościół tak uparcie odmawia Błażejowi Kmieciakowi - byłemu Koordynatorowi Centrum Bioetyki Ordo Iuris, absolwentowi KUL i gorliwemu katolikowi - dostępu do swoich dokumentów.
Tak jakby bał się, że typ cokolwiek z nimi zrobi czy coś.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.
* Wiersz Kmieciaka o wizerunku Maryi na szalecie wklejamy poniżej. Bo nigdy nie warto marnować okazji, by go przeczytać:
logo