Nie zależy im na sławie: z Pandora Papers wyszło, że bogaci ludzie nie lubią obnosić się z majątkami

ASZdziennik
Wstawali wcześniej i pracowali ciężej, ale nie trąbili o tym na lewo i prawo. Prawie 3 terabajty dowodów ciężkiej pracy bogatych i wpływowych osób ujawniło międzynarodowe śledztwo Pandora Papers. Dziennikarze ze 117 krajów wskazali nazwiska bogatych i wpływowych ludzi, którzy mają olbrzymie majątki, ale nie lubią się nimi chwalić. Miłe!
Fot. 123rf.com
Pandora Papers to prawie 12 mln plików na temat firm i osób, które ukrywały swoje majątki na kontach w odległej Panamie, Monako albo na Kajmanach, bo najwyraźniej nie lubią obnosić się ze swoim bogactwem.

Wolą żyć skromnie w swoich posiadłościach i nie zależy im na rozgłosie. Np. premier Czech Andrej Babisz nigdy się nie chwalił, że ma udziały w spółkach, które we Francji przejęły nieruchomości warte 15 mln euro. A mógł tym zabłysnąć na salonach.

Władimir Putin nie czuł potrzeby, by opowiadać o swoich 4 miliardach dolarów ulokowanych w spółce w Monako. Shakira sama do wszystkiego doszła i po co miałaby chwalić się kontami w rajach podatkowych?


Król Jordanii Abdullah II nikomu nie mówił, że dzięki spółkom na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych przejął 15 nieruchomości w Wielkiej Brytanii i USA o łącznej wartości 70 mln funtów.

Wrodzona skromność bogatych i wpływowych ludzi sprawiła, że pierwsi z nich próbują już nieśmiało zaprzeczać: te konta na Kajmanach to wcale nie takie bogate, a nieruchomości we Francji i nie takie duże. I obiecują, że nadal będą wstawać wcześniej, pracować ciężej, ukrywać majątki dokładniej, bo nie potrzebują całego tego fejmu.

To jest ASZdziennik, ale to prawda.