Hobby nauczyciela fizyki. Zbiera magnesy na lodówkę z miejsc, które odwiedził

ASZdziennik
Magnes to dla pana Krzysztofa, nauczyciela fizyki w liceum, idealna pamiątka z podróży. Jest dla niego katalizatorem wspomnień o danym miejscu. Dlatego z każdej wycieczki przywozi ciało wytwarzające stałe pole magnetyczne.
Fot. 123rf.com
- To mój ostatni nabytek, magnes ferrytowy z Bratysławy - mówi pan Krzysztof, wskazując niewielki dysk ciemnoszarego materiału ceramicznego z dodatkiem żelaza.

Kolekcja 62-latka sięga ponad 300 sztuk. Większość znajduje się na pokrytej farbą magnetyczną ścianie, a tylko część na lodówce. To te ulubione.

- Jest tutaj nieniklowany magnes neodymowy ze Sri Lanki, która jest jednym z głównych miejsc wydobycia neodymu. Przypomina mi jedne z najlepszych wakacji - opowiada. - A to klasyczna podkowa, spiek tlenków żelaza, z Ustki, gdzie poznałem swoją żonę.


Na pytanie co jest najtrudniejsze w jego hobby, pan Krzysztof przyznaje, że konieczność szukania specjalistycznych sklepów z magnesami, co, zwłaszcza zagranicą, potrafi przysporzyć sporo problemów.

Fizyk przyznaje, że chciałby, żeby kupowanie magnesów w różnych zakątkach świata było znacznie prostsze.

- Żeby były w na każdym rynku, dworcu, lotnisku... - rozmarza się.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.