Dramat 30-latka. Doznał czterech kontuzji, przeciągając się rano w łóżku
Do tragicznego wypadku doszło w niedzielę w Katowicach. Obolałe ciało 35-latka znalazła jego partnerka, gdy ten leżał w łóżku i jęczał, powtarzając, że nie może iść do pracy, bo wszystko go boli.
- Dzień się jeszcze na dobre nie zaczął, a już trzeba było dzwonić do ortopedy, by skonsultować obrażenia - zdradza poirytowana kobieta, która dodaje, że według jej partnera rany otrzymane przy przeciąganiu były tak rozległe, że w żadnym razie nie mógłby tego dnia wykonywać należycie powierzonych mu obowiązków.
- Jego zdaniem doszło do zerwania więzadeł w lewym stawie skokowym, wyłamania barku, skręcenia kciuka w prawej dłoni oraz możliwego wstrząśnienia mózgu - wylicza kobieta.
Jako jedyny świadek całego zajścia dodaje, że mężczyzna nie chciał skonsultować tego ze specjalistami z ochrony zdrowia.
Bo "ci mają już wystarczająco dużo na głowie, więc najbezpieczniej będzie po prostu wziąć home office".
To jest ASZdziennik, wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.