Myśliwi obrazili się na "Łowca Polskiego". Bo promuje patologiczne tatuaże zamiast miłego zabijania
Zdrada. "Łowiec Polski", miesięcznik Polskiego Związku Łowieckiego dla myśliwych, zamieścił na okładce kobietę i mężczyznę z tatuażami. Dla czytelników to zbyt wiele: miłośnicy zabijania zwierząt nie życzą sobie promowania patologii. To znaczy tatuaży.
- Tego chcecie dziś dla polskiego łowiectwa? - pyta jedna z czytelniczek. - Widzę spojrzenia starszych kolegów, którzy przez lata pokazywali mi coś innego w łowiectwie. W sierpniu zawsze przypominam sobie o myśliwych powstańcach warszawskich. Nie potrafię wyobrazić sobie oczu mojego taty, bo dla niego Łowiec Polski to świętość narodowa.
- Łowiec też promuje patologię - zwraca uwagę inny czytelnik. - Dramat Panowie, a raczej Towarzysze.
- Ale przecież będąc kryminalistą ciężko o pozwolenie na broń - zauważył kolejny myśliwy, który z tatuaży szybko wyczytał więzienną przeszłość pary z okładki.
- George Clooney powiedział, że on się nie tatuuje, bo Ferrari się nie okleja - zacytował inny. - Promocja tatuażu w "Łowcu"!!! Rakotwórcze barwniki, wzorki, które nie chcą przeminąć. Następna promocja to będą plastikowe paznokcie? - wspomniał o kolejnej patologii.
Wśród czytelników "Łowcy" znaleźli się także obrońcy okładki. Podkreślali, że jeżeli komuś nie podobają się tatuaże, to tylko i wyłącznie jego problem. Nie jest to żadna patologia - twierdzili ludzie, którzy nazywają strzelanie do zwierząt "sportem".
Jak udało się nam ustalić, na następnej okładce "Łowcy" nie będzie już patologicznych tatuaży. Będzie piękny jelonek, którego będzie można niepatologicznie odstrzelić.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.