
Strażnik, który zauważył, że zwierze wygląda, jakby miało coś przyczepione do tułowia, szybko podniósł alarm. Po krótkiej pogoni puchaty przemytnik został złapany i okazało się, że klawisz miał rację. Przy pomocy taśmy klejącej kot przymocował sobie do pleców (choć niewykluczone, że ktoś mu pomógł) paczki z narkotykami, które próbował wnieść na teren więzienia.
Nie wiadomo, jak zwierzę zdobyło blisko 236 gramów marihuany, 68 gramów heroiny i bibułki do skrętów. Chociaż przemytnik zasłużył na najsurowszy wymiar kary – dożykocie – nie trafił do puszki.
Kotem zajmą się teraz weterynarze, a psy policja podjęła śledztwo, które ma wskazać, czy z kimś współpracował.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.