Czujni radni z Miłakowa. Sprawdzą, czy te artystki to prawdziwe czarownice i szerzą okultyzm
Z takimi politykami gmina Miłakowo jest dobrze chroniona przed Szatanem i jego mackami! Na wniosek miejscowej Akcji Katolickiej rada miasta zajmie się skargą dotyczącą tego, czy Wiedźmuchy - grupa lokalnych performerek - szerzą okultyzm, czy nie.
Poniżej załączamy relacje z ich ostatniej demonicznej działalności:
Jak mówi Zbigniew Zabłocki, radny powiatu ostródzkiego z ramienia PiS oraz działacz Akcji Katolickiej, sam był na występach Wiedźmuch i "wiadomo, nie można wchodzić z tym w parafie". Czy trzeba więcej dowodów na to, że coś tu jest nie w porządku?
- Złożyliśmy skargę jako Akcja Katolicka, która działa przy parafii. Koledzy z ugrupowania, z którego się wywodzę, czyli z PiS-u, są radnymi miejskimi i są w komisji skarg - wyjaśnił Zabłocki w rozmowie z Onetem. To słuszne i potrzebne wykorzystanie swoich koneksji w radzie miasta - w trosce o dusze mieszkańców.
Wiemy już, że gminnym procesie wiedźm - jak za starych, dobrych czasów Pierwszej Rzeczypospolitej, kiedy duchowni przebijali kołkiem upiory - ważną rolę odegra miejscowy ksiądz. Jak zdradził Onetowi przewodniczący komisji skarg Zbigniew Opoka:
- Członkowie komisji doszli do wniosku, że należy zaprosić panią dyrektor domu kultury i proboszcza, i w takim gronie sobie wyjaśnić pewne rzeczy.
Według Opoki trzeba także "ustalić, jak to się odbywa, czy pani dyrektor domu kultury współpracuje z proboszczem". "Niby kabaret, ale chcemy dokładnie się zorientować, o co w tym wszystkim chodzi" - wyjaśnia czujny radny.
Na szczęście Wiedźmuchy nie muszą się bać, że wynik inkwizytorskiego śledztwa - we wspólnym wykonaniu władz świeckich oraz duchowych - dla wszystkich pań będzie oznaczał natychmiastowy stos. Żyjemy w XXI wieku, więc to byłby jakiś absurd.
Z życiem ujdą wszystkie te, które przejdą próbę wody.
To jest ASZdziennik, ale wszystkie cytaty są prawdziwe.