Mądry ekonomista! Wyjaśnił kobietom, że jak chcą podpaski, to jemu należy się darmowy kebs

ASZdziennik
Wartościowy wpis na profilu "Adam Klimczak - blog ekonomiczny" opublikował właśnie Adam Klimczak (jak mniemamy: ekonomista). Post dotyczy menstruacji, a konkretnie różowych skrzyneczek z darmowymi podpaskami, wkładkami i tamponami, które obecnie są montowane w niektórych miastach Polski. To bez wątpienia centralne planowanie, od którego tylko krok do przeróżnych patologii związanych z dawaniem ludzi rzeczy z a d a r m o.
Fot. Facebook/Adam Klimczak - blog ekonomiczny, 123rf.com
"Kraków (...) będzie oferować darmowe podpaski i tampony, swoją pomoc kierując szczególnie w stronę nastolatek. A jak poważny jest to problem? Zaiste ogromny, przecież miesięczny koszt środków do higieny intymnej to około 8,5 zł" - oblicza Klimczak, który wie, że okres każdej kobiety trwa tyle samo i jest tak samo intensywny, a poza tym nie boli, więc w ogóle nie trzeba w tym czasie wydawać pieniędzy na lekarstwa.

"Ciekawe jak nastolatki radziły sobie z tak ogromnym wydatkiem przed erą 500+?" - drąży dalej ciekawski pan Adam, który wie, że każda odpowiedzialna trzynastolatka powinna zawsze nosić własne podpaski przy sobie (miesiączka w okresie dojrzewania bywa mocno nieregularna), zamiast w razie potrzeby spokojnie wziąć jedną ze skrzynki wiszącej w szkole albo na ścianie urzędu. Kto to widział, żeby dziewczynki miały wygodnie?!


"Osobiście czuję się zniesmaczony podejściem, że podpaska prawem, nie towarem" - dodaje autor, nie precyzując, czy równie zniesmaczony jest faktem, że w łazienkach na uczelniach, w sądach, urzędach czy przychodniach jest darmowy papier toaletowy i mydło, więc będąc w takim przybytku, nie musi ich mieć ze sobą.

Klimczak w poście zżyma się także nad określeniem "osoby menstruujące", a następnie pisze, że w akcję z różowymi skrzyneczkami włączony jest "aparat państwowy", a problem ubóstwa menstruacyjnego jest rozwiązywany "na szczeblu centralnym". Dobór słownictwa brzmi tak, jakby chciał wywołać skojarzenie skrzynki z podpaskami z głębokim PRL-em i gospodarką centralnie planowaną, ale na pewno nie chciał, bo to by była pewna manipulacja.

"Co będzie następne? Ubóstwo kebabowe? Ubóstwo samochodowe?" - zapytuje dramatycznie Klimczak, pomny faktu, że jeszcze chwila, a władze stworzą publiczne miejsca, w których każda kobieta będzie mogła w ramach zachcianki pobrać kebaba na grubym. Albo Toyotę Yaris.

I to porównanie do kebaba to chyba naprawdę mu się spodobało.

Bo potem zasadził też taki komentarz:
Fot. Facebook/Adam Klimczak - blog ekonomiczny
To jest ASZdziennik, ale żaden cytat z postu nie został zmyślony. Dziewczyny, mapkę wiszących już skrzyneczek znajdziecie tu.