Już jest: Polsko-prawicowy słownik terminów seksualnych [TYLKO U NAS]
Czym jest seks? Dla niektórych to rozrywka, dla innych sposób na bliskość, dla kolejnych medytacyjny moment, kiedy nareszcie przestajesz myśleć i uciekasz w jedną z niewielu transcendencji, jakie może zapewnić ci ciało. Dla polskiej katolickiej prawicy to natomiast ofiarowywanie siebie w małżeńskiej powinności, co jest tak zachęcającą definicją, że aż się chce prowadzić życie seksualne.
Współżycie seksualne – ofiarowywanie siebie w małżeńskiej powinności. To już wiemy.
Gra wstępna – pieszczoty następujące przed właściwym aktem seksualnym. Niezbędne, by kobieta otworzyła się jak kwiat. Czuły mąż musi się przemęczyć, bo przecież sam nie lubi gry wstępnej, jak przystało na prawdziwego mężczyznę.
Dziewictwo – cenny skarb, którego należy strzec jak perły zaklętej w muszli, by wytrawny poławiacz wyjął ją dopiero na ślubnym kobiercu.
Wagina – miejsce święte, kolebka nowego życia, do ślubu zasłonięta błoną dziewiczą niby skromną firanką.
Seks pozamałżeński – bezowocny ugór. Jeśli będziesz go uprawiać, żaden typ nie będzie cię już nigdy szanował.
Seks oralny – śmiała forma współżycia dopuszczalna po ślubie. Dla małżeństw, które wychodzą poza utarte schematy i pragną eksperymentować w sypialni. Uwaga: seks oralny nie może się kończyć wytryskiem, znajmy w tym wszystkim miarę.
Wytrysk – ten moment, kiedy z penisa wylatuje zaczątek nowego życia. Potraktuj go z szacunkiem. Jeśli wytrysk następuje poza drogami rodnymi żony, to jest to w pewnym sensie aborcja.
Seks analny – jedyny cel związków mężczyzny z mężczyzną.
Masturbacja – przejaw słabości ducha i lubieżnego rozpasania. Od częstej masturbacji kobiety mają podkrążone oczy, a mężczyznom rosną błony między palcami.
Łechtaczka – kurde, było takie słowo, ale co to jest i gdzie…?
To jest ASZdziennik, ale to prawda.