Koniec męskości. Przez filtr do wody 30-latek nie musi już wnosić sześciopaków mineralnej

ASZdziennik
Co robić? Jak żyć? Kim jestem? - oto pytania, które zadaje sobie ostatnio 30-letni Michał z Płocka. Jeszcze niedawno często miał okazję udowodnić, jak kluczowe dla rodziny są jego stalowe mięśnie - wystarczyło po zakupach wnosić na trzecie piętro 9-kilowe zgrzewki z wodą. Niestety, te czasy przeminęły, a teraz Michał nie wie, jak inaczej podkreślić swoją męską siłę.
Fot. 123rf.com
A wszystko przez to, że jego żona uparła się na system filtrujący pod zlewem.

- System odwróconej osmozy, usuwanie zanieczyszczeń, bakterii, wirusów i metali ciężkich, praca na niskim ciśnieniu, mniej kamienia w czajniku... I co jeszcze?! - tak nieszczęśliwy Michał w rozmowie z nami opowiada o zaletach produktu, które oszołomiły jego partnerkę.

Jak mówi, pomógł monterom wnieść sprzęt po schodach, ale wie, że to jednorazowa sprawa - gdy tymczasem przy dźwiganiu butelek z marketu można było prężyć mięśnie co sobotę.

Czy to dla żony Michała koniec miłości i zachwytu nad siłą partnera? Być może. Jak dowiaduje się ASZdziennik, dla kobiety ważniejsze od podziwiania muskułów swojego mężczyzny okazały się względy ekologiczne (brak plastiku) i oszczędności (litr wody za 10 groszy).


- Tak, jakbym nie potrafił zarobić na rodzinę - mówi z goryczą 30-latek.

Na szczęście Michał nie jest przynajmniej osamotniony w swojej psychologicznej gehennie. Z problemów ze swoim wizerunkiem jako samca i zaopatrzyciela rodziny może zwierzyć się koledze.

Bo jego dziewczyna kupiła ten dzbanek, który przefiltruje nawet 500 litrów wody z rzeki i wszystkie j ego survivalove skille - na nic.
Fot. Aquaphor
To jest ASZdziennik dla firmy Aquaphor, producenta systemów RO-101S Morion i dzbanków J.Shmidt 500.