Fot. Facebook, CANVA
Reklama.

Śpieszę z przeglądem najwspanialszych sposobów na to, by dostać się na Pitbulla:

 1. Wjazd koniem trojańskim

logo

Nic prostszego. Wystarczy przebrać się za gigantyczny sześcian dyskotekowy. Organizatorzy myślą, że to element scenografii i sami wprowadzają cię na backstage.

 2. Podkop pod Tauron Arene

logo

 Jak pisze osoba odpowiedzialna za to wydarzenie: „zbierzmy się, łopaty w ręce i do roboty!” i to mówi samo za siebie. 

 

3. Skok spadochronowy na koncert Pitbulla

logo

To nie tylko doskonały punkt widokowy, ale też piękne przeżycie zwieńczone niezapomnianym soundtrackiem. Brzmi dobrze, tym bardziej, że, jak zauważa organizator „skok spadochronowy wydaje się bardziej realny niż nabycie biletu, nie oddając przy tym obu nerek”. Jak to mówią – i Pitbull syty, i nerka cała. 

 

4. Na orle prosto z Tatr prosto na koncert Pitbulla

logo

Dla osob, które cenią sobie styl i szyk, a także dla tych, którzy wiedzą, gdzie te sokoły, orły, herosy. 

 

5. Skok o tyczce na koncert Pitbulla

logo

 Niestety odwołany. Dlaczego?!

 

6. Sram na koncert Pitbulla

logo

 A, to akurat nie sposób transportu. Ups.

 Nie jesteście fanami mitologii, nie umiecie kopać, nie w smak wam skoki, orły, tyczki i wypróżnianie się?

Od siebie dołożyłabym następujące formy dostania się na koncert: 

1. Przylot na złotym Pitbullu 

Odnajdujesz mistycznego psa, który leci jak Pegaz prosto na stadion.

2. Kamuflaż władcy cienia 

 Nic nie stoi na przeszkodzie, by pomalować się na szaro i udawać cień sceny, aż ochrona przestanie to zauważać. To symboliczne rozwiązanie dla tych, którzy bez tego koncertu zostaną jeno cieniem człowieka.

3. Przyciąganie grawitacyjne mikrofonu Pitbulla 

Wystarczy skalibrować swoją aurę tak, by sprzęt sceniczny przyciągał was pod scenę. 

To jest ASZdziennik, ale wszystkie przytoczone wydarzenia z Facebooka są prawdziwe.