Dramat w Polsce. Zabrakło miejsc na billboardy z płodami

ASZdziennik
Na przełomie listopada i grudnia w Polsce zaczęły pojawiać się billboardy i plakaty pro-life. Obecnie jest ich w przestrzeni publicznej tak wiele, że nie ma już miejsca na nowe.
Fot. Wikimedia Commons / ASZdziennik
Chyba wszyscy kojarzą grafiki z płodem w sercu, czasem opatrzone napisem "Jestem zależny, ufam Tobie" lub "hospicja perinatalne". Można je zobaczyć na budynkach, przystankach i niemal wszędzie indziej. To akcja Fundacji Nasze Dzieci z Kornic promująca wartości anti-choice.

Obecnie wizerunki płodu zajmują 100% nośników reklamy zewnętrznej w Polsce. Oznacza to, że w przestrzeni publicznej nie ma już innych reklam niż tych promujących katolicką alternatywę dla aborcji.

Członkowie Fundacji Nasze Dzieci nie są jednak do końca zadowoleni. Uważają, że ich przekaz wciąż nie wybrzmiał wystarczająco i szukają nowych miejsc na swoje grafiki. Niedługo więc pojawią się murale z płodami, płody na witrynach sklepowych i w środkach komunikacji miejskiej oraz ludzie przebrani za płody.


Środowiska antichoice nie zraził nawet ostatni głośny wypadek, jaki miał miejsce w Warszawie. Ogromny billboard z płodem zarwał się pod własnym ciężarem i spadł na kobietę w ciąży. Jak donoszą członkowie fundacji, nienarodzonemu dziecku na szczęście nic się nie stało.

To jest ASZdziennik, wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone, ale naprawdę strasznie dużo tych billboardów, nie? A numer na Aborcyjny Dream Team to+48 222 922 597.